Zamysł jest najprostszy na świcie. Jest tylko jeden haczyk. Żółtko powinno się trochę rozlewać, a awokado ma być miękkie i maślane. Przyznaję, że trochę przegapiłam ten idealny moment. Ale muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego smaku. Myślałam, że będzie mdło i nudo. A nie było :)
Mogę polecić z czystym sumieniem dla wielbicieli awokado.