Niestety to, co proponują sklepowe półki często zostawia wiele do życzenia.. Parówki z niską zawartością mięsa to teraz norma. Dlatego proponuję samemu stworzyć coś na kształt parówek :) Oczywiście smakiem i konsystencją odbiegają od paczkowanych gotowców, niemniej jednak polecam spróbować-zwłaszcza, że nie ma z nimi wiele roboty.
Jedyne, czego potrzebujemy, to wybrane mięso: schab, łopatka, pierś, czy co aktualnie masz w lodówce:) Jakby się uprzeć, można zrobić nawet z ćwiartek, niestety trzeba wtedy nieźle się nagimnastykować, aby takowe pozbyć kości.
Ja użyłam filet z kurczaka+kilka kawałków fileta z indyka.
1.Mielimy surowe mięso. Można to zrobić zarówno z maszynce, jak i malakserze. Dorzucamy ulubione przyprawy.
2.Rozwijamy folię spożywczą i układamy na niej części zmielonego mięsa w walcowatych kształtach.
3.Zwijamy folię kilkakrotnie wokół parówki. Następnie albo każdą parówkę z osobna obwiązujemy nitką/sznurkiem na krańcach, albo bez użycia nitki rozdzielamy każdą parówkę kilkakrotnym skręceniem folii, tak jak na
tym obrazku <--klik
4.Wrzucamy gotowe zwijańce na gotującą się wodę, gotujemy min. 15 minut.
Jeżeli nie posiadasz ani maszynki, ani malaksera, zawsze można poprosić panią w mięsnym o zmielenie kawałka kupowanego mięsa. Można też użyć gotowego mielonego, jednak wtedy nie mamy pewności, jakie mięso i co, oprócz tego zostało dodane do tej "mieszanki".