Pogoda nas rozpieszcza! W końcu mamy upragnione lato, choć ja za nim nie przepadam. Upały mnie męczą, a jazda komunikacją miejską jest jeszcze bardziej uciążliwa niż zwykle. Jedyną miłą rzeczą są wieczorne spacery i właśnie dziś, podczas takiego spaceru zaczęłam swoje rozmyślania...
A o czym może myśleć blogerka kulinarna? Oczywiście, że o jedzeniu! A dokładniej o nowym typie restauracji...
Stwierdziłam, że w końcu odchodzi w zapomnienie era szybkich i tanich jadłodajni. Pamiętam jak swego czasu ( 4 lata temu) w Bydgoszczy otwierały się praktycznie same naleśnikarnie. Czasem połączone z jakąś włoską kuchnią. Wtedy te miejsca nastawione były na jedno: nakarmić jak najwięcej osób. Nie skupiano się zbytnio na smaku, ważne żeby było tanio, ale jadalnie. Korzystano z półproduktów, a mrożenie było czymś normalnym. Wolę też nie myśleć ile chemicznych dodatków było w tych potrawach... (dobrze, że po nich nie świecę)
Ale, co smutne, takie "restauracje" święciły triumfy! Bo ludzie nie oczekiwali od gastronomii zbyt wiele.
Ale z czasem zaczęło się coś zmieniać...Proces ten trwał powoli... Ale... Ludzie jakby odkryli swoje kubki smakowe i zaczęli doceniać smak!
I tak na Bydgoskim rynku gastronomicznym zaczął pojawiać się nowy typ restauracji. Ten rok jest w te nowość niezwykle bogaty!
Do brzegu! Chodzi o lokale, które w końcu uświadamiają i rozwijają swoich gości (przestaliśmy być konsumentem/klientem) smakowo. Każdego odwiedzającego traktuje się właśnie jak gościa i chce się go nakarmić jak najlepiej. Dlatego zamiast mieć 10 stron w menu, kucharze mieszczą wszystkie swoje dania na jednej kartce. Dzięki temu mogą perfekcyjnie dopracować smak i wygląd potrawy. Do lamusa odeszło mrożenie, półprodukty i chemiczne dodatki. Teraz gotuje się ze świeżych produktów i bawi się sezonowymi warzywami i owocami.
Cieszy mnie niezmiernie fakt, że nasza rodzima gastronomia rozwija się w te stronę!
Możemy w końcu jako zjadacze poczuć się docenieni i dopieszczeni przez restauratorów.
Cieszę się też, że takich miejsc powstaje co raz więcej, bo dzięki konkurencji restauracje utrzymują swój poziom i dążą do perfekcji!
To miło, że możemy w Bydgoszczy zjeść na poziomie.
A Wy co myślicie na ten temat?