Nigdy w swoim życiu nie byłam w Grecji i nigdy nie miałam okazji spróbować jedno z flagowych dań tego kraju, mousaki.
Ale natchniona książką Pascala i Okrasy stwierdziłam, że czas po raz pierwszy zjeść i ugotować ten rarytas. (tak naprawdę to miałam ochotę na lasange, ale że gotuję ją praktycznie co tydzień musiałam znaleźć coś innego tłustego i beszamelem).
Co potrzebujemy:
- 2 duże bakłażany
- 500 g mięsa mielonego
- 3 łyżeczki przecieru pomidorowego
- puszka krojonych pomidorów
- duża cebula
- 1 łyżeczka cynamonu
- sól, pieprz
- 100 g masła
- 500 ml mleka
- 5 łyżek mąki
- gałka muszkatołowa
- ser feta
Co robimy:
- Bakłażana kroimy w 1 cm plastry, obsmażamy na patelni, delikatnie solimy i wykładamy na talerz.
- Cebule kroimy w kostkę, podsmażamy. Gdy się zeszkli dodajemy mięso mielone, dodajemy przecier, a gdy mięso się usmaży dodajemy pomidory. Doprawiamy solą, pieprzem i cynamonem i gotujemy jeszcze kilka minut.
- Masło roztapiamy, dodajemy do niego mąkę i zasmażamy ją. Zmniejszamy temperaturę pod garnkiem i powoli dodajemy mleka cały czas mieszając, aż uzyskamy gładką, jednolitą masę. Doprawiamy solą, pieprzem i gałką.
- W wysmarowanym masłem naczyniu żaroodpornym na spodzie układamy część bakłażanów, wykładamy na niego równomiernie mięso i na górę znów kładziemy bakłażana. Całość zalewamy bakłażanem i oprószamy pokruszonym serem.
- Wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy 45-60 minut.
Moja pierwsza mousaka wyszła całkiem smaczna i zniknęła w oka mgnieniu.
Dajcie znać jak zrobicie swoją mousakę, a ja zabieram się za babeczki ze świeżymi truskawkami!