Sezon lodowy rozpoczął się na dobre, mimo, że pogoda definitywnie nas nie rozpieszcza (wiosno, weź się ogarnij).
Nam jakimś cudem udało się w jedyny słoneczny dzień tego tygodnia zawędrować do jednych z niewielu lodziarni, w których nas jeszcze nie było.
Kroczek Lody Naturalne bo o nich mowa to sympatyczna budka na kółkach, gdzie jeszcze bardziej sympatyczni ludzie sprzedają lody. Pomyślicie co w tym nadzwyczajnego!? A to, że lody te są naturalne i w 100% z tego co dała Matka Natura: świeże mleko, owoce, warzywa. Brzmi bombowo, prawda? A jak smakuje?
A smakuje bardzo dobrze. Oboje z Matim zamówiliśmy śmietankę z lat 50-tych, ja dodatkowo wzięłam słony karmel (mam ostatnio bzika na punkcie tego smaku), a M. zdecydował się na sorbet kiwi. Ja z ręką na sercu muszę powiedzieć, że dla mnie w Kroczku dają najlepszy słony karmel w mieście! Był właśnie taki jaki sobie w ten poniedziałkowy, słoneczny dzień wymarzyłam.
Śmietanka też jest warta uwagi i dla mnie smakowała trochę jak klasyka gatunku czyli lody Calypso (gimby nie znajo). Jeśli chodzi o sorbet z kiwi to był orzeźwiający, przyjemny w smaku i bardzo owocowy.
Od nas duży plus także za miejscówkę! Bo te świetne lody możecie sobie wcinać na plaży, leżąc na leżaczkach, podziwiając Brdę i Wyspę Młyńską.
Cóż my nie mamy chyba już nic do dodania, no może jedynie to, że na pewno wrócimy, bo oprócz takich klasyków jak te które jedliśmy możecie spotkać tam też takie smaki jak: szpinak, pietruszka, cytryna z szałwią, bazylia czy marchewka.
Cóż mówimy lodom z Kroczka do zobaczenia, a Wam zdradzamy małą tajemnicę!
Ten post jest początkiem większego lodowego przedsięwzięcia, którego mamy zamiar się podjąć jak tylko do Bydgoszczy wróci słońce! Jesteście ciekawi co to? A może już się domyślacie? Jeśli tak to chętnie poznamy Wasze domysły! :)
Smaczności!