Zaczynasz trening od najbliższego poniedziałku, choć nie łatwiej zacząć go teraz, zaraz, natychmiast, już? Jesz zdrowo, ale cheat day jest u Ciebie pięć razy w tygodniu? Ogólnie jesz zdrowo.... pijesz tylko czasem wino...tylko cztery kieliszki dziennie? Zejdź na ziemię i zastanów się czego tak naprawdę chcesz - czy szukasz kogoś, kto poprze Twoje kolejne, durne wymówki, czy w końcu stwierdzisz, że wina leży po Twojej stronie i pora się za siebie wziąć. JESTEŚ W STANIE schudnąć. Musisz tylko NAPRAWDĘ chcieć.
(Foto: Aneta Buczek)
1. Przestań się oszukiwać i zacznij się ruszać."Dziś odpuszczę trening, jutro zrobię" - nie zrobisz, a nawet jeśli, już jesteś trening do tyłu. Naucz się systematyczności. Jeśli regularnie odpuszczasz szkołę czy pracę, w końcu Cię z niej wywalą. Tak samo z ćwiczeniami - odpuszczasz, wypadasz z rytmu, wracasz na stare tory i znów oszukujesz, że od jutra to już na pewno.
2. Przyjrzyj się z boku swojemu menu.
Przez tydzień zapisuj wszystkie zjedzone posiłki, wypite napoje, wykonane aktywności. Prawdopodobnie nawet jeśli nie masz żadnej fachowej wiedzy, już napotkasz wielkie zaskoczenie z cyklu "ale jak to?"
Pięć porcji warzyw? Niby jesz dużo, ale nagle okazuje się, że o połowę za mało. "Prawie" nie pijesz słodzonych napojów? Uważaj, bo zaraz się okaże, że setki pochłoniętych przez Ciebie kalorii, to te w płynie. Regularność posiłków? Jeśli cztery z pięciu zjedzonych przez Ciebie posiłków, jesteś w stanie wpisać w rubrykę między godziną osiemnastą a dwudziestą trzecią, o regularności nie może być mowy.
3. Szukaj dodatkowych bodźców. Jest tyle pięknych książek, stron i blogów z fit przepisami, że naprawdę każdego dnia, możesz ugotować coś zdrowego, pysznego i na dodatek pięknego. Tak samo z treningami... Nudzi Cię bieganie? Zapisz się na
boks, crossfit, basen, cokolwiek. W czasach, gdy fitness jest jest dojną krową, kolejnych możliwości i pomysłów na treningi jest mnóstwo. Pamiętaj tylko, że siedząc na kanapie z czipsami i gapiąc się w telewizor, na pewno ich nie znajdziesz.
4. Zaangażuj bliskich.
Jeśli samemu nie potrafisz się zmotywować, wciągnij w to znajomych. Długie spacery, wypady na siłownię, treningi pole dance z przyjaciółką... wszystko się da. Trzeba tylko chcieć.
5. Przestań szukać wymówek.
6. Zapisz sobie cel w widocznym miejscu i dokładnie opisz swoją drogę do spełnienia marzeń.
Nie zapisuj tylko "chcę biegać regularnie", ale i "chcę biegać regularnie dlatego treningi w tym miesiącu zrobię w następujące dni:" i tu zaznacz krzyżykiem wszystkie dni, w które chcesz pobiec. Po każdym wykonanym treningu, zaznacz ten dzień na żółto, po każdym który odpuścisz, zamaluj na czarno. Niech ta czarna plama przypomina Ci, że nie warto się poddawać.
7. Mierz siły na zamiary i zamiary na siły.
Jeśli całe życie stosujesz zasadę "hulaj dusza, piekła nie ma", nie zmienisz z dnia na dzień swoich nawyków. Nie schudniesz również 10 kilogramów w miesiąc, a jeśli jakiś dietetyk lub trener, obiecuje Ci takie efekty, czym prędzej od niego uciekaj. Pamiętaj, że forma robiona latami, zostaje na lata, a jeśli organizm praktycznie z dnia na dzień traci za dużą ilość kilogramów, doznaje szoku i nie uwierzę nikomu, kto powie, że nie odbije się to na jego zdrowiu.
8. Ciesz się życiem.
Nie traktuj swojego "nowego ja", jak kary za grzechy. Jeśli chcesz przyjąć minę wiecznego cierpiętnika i opowiadać o tym, jak to masz źle, a inni dobrze, bo oni mogą jeść co chcą, a Ty nie, olej zdrowie i kondycję - bądź tłuściochem, który dostaje zadyszki w drodze do lodówki. Odkryj piękno dbania o siebie. To nie są tylko puste głupoty o tym, że fitness jest modny. Ruch i zdrowy tryb życia, pozwolą Ci się cieszyć dłużej zdrowiem, lepszym seksem i piękną buźką. Ciesz się więc życiem i śmigaj na trening!
(Foto: Aneta Buczek)