SPRAWDZONE SPOSOBY NA CELLULIT
Jak co roku, tak i tym razem, gdy tylko temperatura podskoczy do plus dwadzieścia, natychmiast przypomnisz sobie wszystkie te czipsy zjedzone po nocach, które utkwiły w udach i zwisającym brzuchu. Raz dwa przerzucisz się na „zdrowy tryb” ( a przynajmniej tak sobie postanowisz - opowiesz o tym nawet wszystkim wokół ) i zapragniesz zrzucić co najmniej upragnionych pięć kilogramów, co by w kąpielowych gaciach wyglądać jak milion dolarów. Złe proroctwo - prawdopodobnie jak zwykle na planach się skończy, a cellulit pieczołowicie hodowany przez zimę, pozostanie z Tobą na dłużej. Słomiany zapał nie opuszcza nas tak łatwo, ale co by chociaż spróbować, przedstawię dziś sprawdzone sposoby na cellulit - testowane na niczym innym jak na moich własnych udach, które od jakiegoś czasu, naprawdę nie mają "pomarańczowej skórki" - SERIO.
1. RUCH
Niby banał, ale tylko powtarzany do znudzenia, może Cię w końcu do siebie przekonać. Siedząc na kanapie, nie schudniesz, serio. Jeśli nie będziesz się ruszać, Twój cellulit też się nie ruszy. Zamiast na kawę, umów się na spacer. Nie czekaj na spocony tramwaj - idź piechotą, choćby na kolejny przystanek. Jeżeli masz jeszcze czas - a masz go na pewno, skoro ja pracując nawet przez blisko 3/4 doby go mam - idź biegać lub pojeździć na rowerze / rolkach / czymkolwiek. Każdy, choćby najkrótszy ruch, zbliża Cię do spalenia tłuszczu. Banały, wiem, ale zauważ, że nawet do nich się nie stosujesz.
2. PEELING domowej roboty
Są kosmetyki warte swojej ceny, ale dać za ten więcej niż dwadzieścia złotych to dla mnie głupota. Może się mylę, ale nie ma nic lepszego niż peeling domowej roboty. Ten polecany przeze mnie, sprawi że już po zmyciu, będziesz nieustannie zachwycać się swoją gładką skórą. Na dodatek, będzie on idealnym wstępem do kolejnego punktu ( patrz: kremy na cellulit )
Przepis na piling antycellulitowy:
- 3/4 szklanki cukru ( biały, nie drobno mielony lub puder)
- 2 łyżki kawy fusiastej
- łyżka żelu do mycia ciała
- 3 łyżki wody
Wszystkie składniki dokładnie wymieszaj, aż do uzyskania jednolitej konsystencji - jeśli jest potrzeba dodaj jeszcze łyżkę wody. Skórę ciała namocz / zwilż. Piling wmasuj w skórę zaczynając od dolnych partii ciała ( stopy / łydki ). Wykonuj okrężne ruchy przez minutę - dwie. Spłucz. Już czujesz różnicę, prawda?
3. Kremy na cellulit + masaż
Sam krem i obietnica utraconych centymetrów w dwa tygodnie, ani nie wystarczą ani nie będą skuteczne. Nie wierz w bzdury o odchudzającym działaniu, przy jednoczesnym zachowaniu starych nawyków. Przy zmianie na nowe, zdrowe nawyki również. ŻADEN KREM nie zadziała na zasadzie "2 tygodnie = - 2cm", bo przy rzetelnym smarowaniu oznaczałoby to więcej niż minus 24 cm w ciągu pół roku. Krem antycellulitowy może natomiast poprawić krążenie, pozbyć się brudów zalegających pod skórą, pomóc w już rozpoczętej "antycellulitowej walce" ( wiem, brzmi idiotycznie :)).
Pamiętaj tylko, że samo nałożenie go w minutkę jest tak skuteczne, jak wyciśnięcie go do śmietnika. Jeśli chcesz, by zadziałał, rób to, rzetelnie wmasowując go w skórę przez kilka minut lub nie rób tego wcale.
4. Masaż bańkami - tylko wprawioną ręką
Jeśli masz pieniądze na zbędne wydatki - zainwestuj w masaż bańkami - najlepiej w całą serię. Nie ma co udawać - taki masaż nie jest relaksem, chwilowo czujesz jakby ktoś robił Ci niemałą krzywdę, ale już wyobrażenie sobie, że ten ból, jest oczyszczaniem z cellulitu, sprawia, że właściwie jest on przyjemny.
Dlaczego NIE polecam kupowania baniek i robienia tego w domu?
Trzy lata temu pomyślałam "Dlaczego nie? W końcu byłam u kosmetyczki i widziałam jak to się robi" - po czym przez pół super upalnego sierpnia chodziłam w długich spodniach, bo bez nich moje nogi wyglądały jak jeden wielki siniak i naprawdę, mimo luzu i "co mi tam, niech sobie gadają", było mi wstyd wyjść w takim stanie na ulicę. Jeśli więc nie masz wprawy - NIE rób tego w domu i idź do kosmetyczki. Moje doświadczenia mówią głośno - to naprawdę działa!
5. Zielona herbata
Dla mnie numer jeden, jeśli chodzi o walkę z cellulitem. Po pierwsze słodzona nie smakuje, a więc nie słodząc jej, stosujesz się do zasady mniej cukru = mniej kalorii. Po drugie oczyszcza - przyspiesza metabolizm, usuwa toksyny. Po trzecie pita w dużych ilościach hamuje głód - przynajmniej u mnie, a w końcu to moje porady na podstawie moich doświadczeń. Po czwarte jest idealnym zastępcą dla napojów i soków, które mają w sobie sporo cukru. Na lato w wersji schłodzonej z cytrynką. Oh i ah.
6. JEDZENIENie uwierzę w to, że z dnia na dzień porzucisz słodkie, słone, tłuste, a poza tym uważam, że to bez sensu. Nie chodzi o katowanie się i odmawianie sobie wszystkiego - być może będą Was do tego namawiać inni, ale ja nie jestem hipokrytką - kocham jeść, karkówka z grilla jest moją miłością, a zjedzenie tabliczki czekolady na raz, żadnym wyczynem. Warto jednak uświadomić sobie CO I JAK JESZ. Zawsze polecam metodę zapisywania posiłków choćby przez tydzień i podsunięcia ich komuś, kto ma o jedzeniu większe pojęcie. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak mało jemy warzyw, jak często omijamy śniadania, jak nieregularne jemy posiłki. WYDAJE nam się, że jest lepiej. Być może wprowadzenie niewielkich zmian do codziennych nawyków żywieniowych, okaże się sukcesem, a powiedzenie "mniej znaczy więcej", kolejny raz przełoży się na sukces. Pomyśl również o zamiennikach - czasy gdy "fit jedzenie" oznaczało "niesmaczne jedzenie" już minęły.
I to tyle na dzisiaj. Niewiele, ale zawsze. Myślę, że na Twój dzisiejszy zapał, na pewno to wystarczy. Nie warto zresztą porywać się z motyką na słońce. Zacznij od małych kroków, a na pewno przerodzą się one w duży sukces. Pamiętaj, że nieważne ile razy upadasz, ważne ile razy się podnosisz. I że nawet z cellulitem jesteś na pewno prawdziwą bombą!