Mówią, że dziś ostatni ciepły dzień, więc właśnie dziś wrzucam obiecane, ostatnie już zdjęcia, prosto ze słonecznej Italii. Podczas zeszłorocznych wakacji, nawet nie chciało mi się kiwać palcem, a co dopiero ćwiczyć. W tym roku, nie dopuszczałam do siebie myśli, by nawet w największych upałach, nie pójść biegać, choć nie ukrywam - bywało ciężko i zdarzało mi się nie raz zasłabnąć na treningu. Nie minął rok, od kiedy poszłam na siłownię, a dziś nie wyobrażam już sobie życia bez treningów. Choć przede mną jeszcze długa droga, to wiem, że nic nie sprawia mi tyle radości, co jedzenie, oglądanie boksu i sport. W tym roku chcę przebiec jeszcze przynajmniej dwa półmaratony, co zdecydowanie wyprzedza grudniowe postanowienia. Każdego dnia szukam inspiracji, motywuję się i działam. Odnajduję kolejne, motywujące mnie osoby, utwory, zdjęcia. Wiem, że pora działać jeszcze więcej, jeszcze mocniej, pora na kolejny krok.
Jeśli na Internecie kolejny raz czytacie "bzdury" o tym, że sport odmienił czyjeś życie, zmienia postawę, podejście, spojrzenie na siebie i te wszystkie inne pierdoły, z których śmiejecie się później przy piwku ze znajomymi, to tak, póki tego nie spróbujecie, nie zrozumiecie o czym mowa. Pamiętam, że gdy ja "zaczynałam" ( choć właściwie nadal jestem bardzo początkująca ), myślałam o tym, że "schudnę trochę, zrobię super nogi a potem jakoś to będzie". Po kilku treningach zrozumiałam to, o czym "truje" pewna bardzo znana trenerka ( ;)), że nie trenujemy po to, by mieć lepszą sylwetkę, bo lepsza sylwetka jest efektem ubocznym ćwiczeń, które dają nam dużo więcej. Bieganie i treningi, odmieniły moje życie, choć brzmi to co najmniej głupio. Każdego zawsze będę namawiać, na to by ruszył się z kanapy i spróbował. Nie siedź, nie użalaj się nad sobą, nie wymyślaj kolejnych
bezsensownych argumentów i wymówek ( klik klik ) od treningu. Uwierz w siebie, rusz się i spróbuj. Stać Cię na więcej, niż myślisz. Do dzieła.