Kolejnych dwanaście przełomowych miesięcy za mną. Cuda wianki, bo choć poprzedni rok był dla mnie bardziej życzliwy, to jednak mimo wszystko nie powinnam narzekać. To nie był najlepszy czas mojego życia, ale rzeczywiście poprzedni rok ciężko będzie przebić, bo był tak szalenie udany, że do dziś nie potrafię tego ogarnąć. Po raz kolejny udowodniłam sobie, że nie ma rzeczy niemożliwych i choć wolałabym w tym roku zamknąć kilka spraw więcej, wiem że w Nowym Roku na pewno uda mi się wznieść na wyżyny i pokonać wszystkie swoje słabości.
Gdy wracam do postanowień zapisanych w zeszłorocznym podsumowaniu (
do przeczytania tutaj ), to jestem z siebie dumna, bo mimo iż nie wszystko udało mi się zrealizować, to jednak dałam radę i nie wymiękłam jak większość, która zapomina o swoich celach na tydzień po wyznaczeniu ich sobie.
Zeszłoroczne postanowienia:
1. przebiec półmaraton
2. zrobić kurs profesjonalnej obróbki zdjęć
3. nauczyć się korzystać z urlopu i pojechać na porządne wakacje
4. przestać wiecznie przekładać spotkania ze znajomymi
5. nie pracować więcej niż sześć dni w tygodniu
Ad 1. Przebiegłam. Udało się. Nie jeden. Zdobyłam nawet Koronę Polskich Półmaratonów. Pokochałam bieganie, a bieganie odmieniło całe moje życie.
Ad 2. Nie udało się, szkoda. Wrócę do tego w kolejnym roku.
Ad 3. Odhaczone. Wypoczywałam w tym roku sporo, no i mimo swojej nieogarniętej wiecznie głowy, która ma dużo planów i nieco mniej siły do realizacji, pojechałam na wakacje ( fotorelacje:
część pierwsza i
część druga )
Ad 4. To okazało się najtrudniejsze, a zarazem najprostsze. Wystarczyło przesortować znajomych i zrezygnować z tych niezbyt wartościowych znajomości. Nadal nie poświęcam bliskim tyle czasu, ile bym chciała, ale już naprawdę nie mam wątpliwości kto jest moim przyjacielem, a kto go tylko udaje i wiem, kto najbardziej teraz mojego towarzystwa potrzebuje.
Ad 5. To postanowienie zrealizowałam na 200%. Dotychczas pracowałam codziennie, z reguły więcej niż w jednym miejscu pracy. W tym roku pracowałam tak niewiele, że gdyby zliczyć godziny wyszłaby z tego pewnie 1/5 tego, co w roku poprzednim. Na ten rok mam już wiele siły i chciałabym znaleźć złoty środek.
PODSUMOWANIE
Sukces roku:Zdobycie Korony Polskich Półmaratonów, oraz zmiana z osoby zalegającej na kanapie w osobę aktywną.
Porażka roku:Nadal nie zrobiłam kursu obróbki foto :)
Dzień roku:12.04.2015 - pierwszy przebiegnięty półmaraton ( Sasza, jeszcze raz dzięki za wsparcie! )
Mądrość roku:Jeżeli będziesz iść tylko w słoneczne dni, nigdy nie dojdziesz do celu.
Radość roku:Dałam sobie wmówić, że powinnam publikować moje "boks-wywiady" na blogu i rzeczywiście sprawia mi to przyjemność.
Książka roku: Nie było w tym roku jednej książki, która zwaliłaby mnie z nóg bardziej niż pozostałe, ale przeczytałam mnóstwo świetnych i godnych polecenia, o których regularnie możecie przeczytać tutaj:
książki warte poleceniaFilm roku:Oczywiście nadal "Bracia Kliczko", bo chyba nie widziałam w tym roku żadnego nowego filmu.
Piosenka roku:Edith Piaf - Non je ne regrette rien
Pięściarz roku:Głowacki. Niewielu w niego wierzyło i nikt by się nie gniewał, gdyby nie podniósł się z ringu, a ten powstał i walczył dalej. Z całych sił i z całego serca. Jest mistrzem nie przez przypadek.
Smak roku:Wołowina przygotowana przez Krzysztofa Szczepaniaka w Rycerskiej ( opisywałam
TUTAJ )
Niesmak roku:Kolejny grudzień pełen hejtów na Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy
Miejsce roku:Stany. Kolejny rok nie byłam, ale teraz już bardzo marzy mi się.
Pani roku: Martyna Wojciechowska. Pokazuje, że można dbać o swój interes i spełniać marzenia i nie być przy tym skończoną wariatką. Chwała jej za to!
Pan roku: Ojciec Pio. Dla niektórych może to być zaskoczenie, bo dla mnie samej było wielkie. Nie jest tajemnicą, że choć często nie mam akceptacji dla Kościoła, to jednak jestem szalenie wierząca i "zobaczenie z bliska" tego, jak żył Ojciec Pio i poznanie jego historii, zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Życzenia na kolejny rok:
Życzę Wszystkim, by otaczali ich tak serdeczni ludzie, jacy mnie otaczają. Sobie życzę, bym potrafiła dalej doceniać te życzliwości.
Optymistyczny akcent na kolejny rok:
Ten rok był trudny i często podkładał mi nogę, bym trzasnęła buźką o glebę, ale na szczęście już się kończy, więc teraz może być tylko lepiej.
Postanowienia na kolejny rok:
1. Wracam do punktu drugiego zeszłego roku, a więc zrobić kurs profesjonalnej obróbki zdjęć.
2. Przebiec maraton. Oczywiście dalej cisnąć też w innych biegach, jeśli chodzi o półmaratony, to na ten moment są biegi w miastach: Gdańsk, Warszawa, Poznań, Grodzisk, Wrocław, Gniezno, Arnhem, oraz o ile siły mi nie zabraknie jeszcze jedna połówka, w którymś z cieplejszych krajów.
3.
Zacząć chodzić na crossfit :)) Tak tak, to moje postanowienie od dawna i na pewno w tym roku chcę zaatakować crossfit i kettle w
klubie Alliance.
4. Wrzucać tylko rzetelnie opracowane materiały na blog.
5. Tu moje największe postanowienie, o którym wiedzą tylko niektórzy i którym niespecjalnie chcę się chwalić.