Tort,a raczej torcik. Niby bardzo prosty do zrobienia,czasu dużo też nie zajmuje. Mnie jednak kosztował wiele,,przede wszystkim nerwów. Miałam nie ciekawą przygodę ze śmietanką,która okazała się być..nic nie warta :P Dodam,że kupiłam dwa czy trzy opakowania i wszystkie wylądowały w koszu,ale w końcu...pomalutku...:)
Składniki :
- 3/4 szklanki mąki
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
- 5 jajek
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 szklanki cukru
Mąkę przesiej wraz z proszkiem do pieczenia. W osobnej misce ubij białka na sztywną pianę,wsyp cukier i ubijając dodawaj po jednym żółtku. Na koniec wsyp mąkę i przemieszaj.
Ciasto przelej do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy i piecz w 160 C przez ok 35 minut,tak do 45 minut. Biszkopt ostudź i przekrój na pół.
Masa:
- tabliczka mlecznej czekolady
- 3/4 szklanki kremówki
- 3/4 szklanki herbaty
- 1 łyżka rumu
Z herbaty i rumu przygotuj poncz i nasącz nim biszkopty.
Czekoladę rozpuść w kąpieli wodnej. Wlej śmietankę i mieszaj do momentu uzyskania jednolitej konsystencji.
Gdy śmietanka będzie już wystudzona ubij ją na gęstą masę.
Gotowym kremem przełóż biszkopty. Pozostałą masą wyłóż boki i wierz tortu.