Wracam i uzupełniam obiecany tydzień temu post. Niestety, nie udało mi się go opublikować przed wyjazdem ze względu na wichurę i burze. Zresztą dobrze pamiętacie jak było tydzień temu ;) Tymczasem, dziś już jestem - można powiedzieć, że wypoczęta i gotowa do dalszego działania ( i odpoczynku! :D). W najbliższym czasie postaram się dodać post odnośnie mojego pobytu w Anglii. Teraz jednak poczęstujcie się pomysłami na obiad, a są to...
orzechowy makaron ryżowy z brokułami, jarmużem, pieczarkami i suszonymi pomidorami
peanut butter rice pasta with broccoli, kale, champignons and dried tomatoes
Składniki: - dowolna ilość makaronu ryżowego, najlepiej jedna porcja 50-100g
- łyżka masła orzechowego
- kilka różyczek brokuła
- garść świeżego jarmużu (posiekany)
- 2-3 spore pieczarki
- 3-4 suszone pomidory
- ulubione przyprawy: słowa wędzona papryka, pietruszka
- pieprz, sól morska
Pieczarki posiekać i usmażyć na oliwie. Dodać posiekane suszone pomidory, a następnie lekko podgotowane brokuły i jarmuż. Smażyć chwilę. Wymieszać z masłem orzechowym, a na koniec z makaronem przygotowanym według instrukcji na opakowaniu. Smacznego!
Kolejny pomysł jest równie prosty co smaczny. Moje ulubione pieczone warzywa z dodatkiem kaszy gryczanej i ziaren. Jak dla mnie, nic dodać nic ująć - jeden z najlepszych pomysłów na szybki, wartościowy i pyszny obiad.
niepalona kasza gryczana z smażonymi pieczarkami, suszonymi pomidorami i pieczonymi warzywami i ziarnami
buckwheat groats with fried champignons and dried tomatoes, baked vegetables and seeds
Przepis na pieczone warzywa znajdziecie obok na stronie Przepisy -> Wytrawne dania. Tutaj: kalafior, fasolka szparagowa, młode ziemniaki i bataty. Wystarczy je upiec, a następnie wymieszać z posiekanymi suszonymi pomidorami smażonymi z pieczarkami i ugotowaną kaszą. Podawać z świeżą pietruszką i ziarnami. Smacznego!
Czas ostatnio upływa mi zbyt szybko. Z drugiej strony, czekam i doczekać się nie potrafię - wyników odnośnie studiów. Dwa już znam, UJ i UW - przyjęta, świadomie rezygnuję, podejmując duże ryzyko. Jednak wierzę, że moje miejsce jest gdzie indziej... Trzymajcie kciuki ;) Moje miejsce jest tam skąd właśnie wróciłam. I choć jestem zmęczona nie tylko lotem, który swoją drogą nie był zbyt długi, ale nocną podróżą z Poznania do domu to nie poszłam spać, nie potrafię już zasnąć. Siedzę, myślę, sprawdzam i do Was też piszę :)
Miłego dnia!