Wiele razy pytacie co jem na co dzień. Bo skoro nie jem glutenu, co więcej - żadnych zbóż, nabiału, nie jem także orzechów, nasion, wielu warzyw i owoców - pada standardowe pytanie: ojej, to co Ci zostaje? Woda? ;) Otóż nie. Uwielbiam swoją dietę, a także komponować sobie codziennie posiłki, wymyślać coś nowego, pomysłów nigdy mi nie brakuje.
Jem zwykle
3 posiłki dziennie + przekąski, chyba, że nie mam na nie ochoty/czasu. 3 posiłki sprawdzają się u mnie najlepiej - nie mam zbyt wiele czasu na ich przygotowanie, a każdy posiłek to u mnie "trigger" tj. "wyzwalacz" (kto cierpiał na zaburzenia odżywiania, ten wie, o czym mówię). Każdy posiłek składa się u mnie ze źródła białka tj. mięso (wołowe/wieprzowe/indyk/kurczak); ryby lub jaj, do tego porcja warzyw (batat, cukinia, por, marchew, burak, brokuł, kalafior, seler, pietruszka, cebula, czosnek, papryka, pomidor) + dodatki (świeża zielenina np. pietruszka, sałata rzymska, szpinak, rukola, świeży koperek, mięta, oregano, bazylia), kiszonki - kapusta, buraki, ogórki, czy też kiełki, pieczarki, boczniaki. Czasem dodaję jakieś owoce, aby zgadzały się węglowodany. Nie liczę kalorii. Jem do syta.
Co ma na celu moja dieta:
- ustabilizować poziom cukru we krwi
- regenerować jelita&wątrobę - najważniejsze narządy w leczeniu chorób autoimmunologicznych i tarczycy
- dostarczyć mnóstwa substancji odżywczych - witamin i minerałów
- być smaczna i zdrowa
- dostosowana do mojego stylu życia - sporo podróżuje i przebywam poza domem
- nie powodować napadów głodu (przejścia z ED...)
- nie nadwyrężać mojego budżetu - jestem tylko studentką
zdjęcie po lewej: śniadanie w hostelu, czyli jajecznica z warzywami; po prawej: pieczone jajka od kurki zielononóżki - jajka to dla mnie śniadanie idealne - gęsto odżywczo, szybkie w przygotowaniu, możliwość wielu kombinacji (omlet, frittata, jajecznica, sadzone, gotowane) - przy problemach z jelitami czy chorobach z autoagresji takich jak hashimoto należy sprawdzić na nie nietolerancję
omlet na kilka sposobów ♥
1. Co jem na
śniadanie? Moje śniadania są raczej białkowo-tłuszczowe. Spożywam je do 40 min po przebudzeniu. Mam problemy ze stabilnym poziomem cukru we krwi (cierpiałam kiedyś na insulinooporność, na szczęście dzięki odpowiedniej diecie, mój cukier trzyma się w ryzach, a ja czuję się dobrze, nie zasypiając po posiłku). Rano, jesteśmy najbardziej wrażliwi na spadki cukru, dlatego wbrew powszechnej opinii, powinniśmy ograniczyć węglowodany. Najczęściej jadam tłuste mięso (wołowe/wieprzowe, ewentualnie drób - ok 150g) lub wszelkie dania z jajka- sadzone, jajecznica, omlety - zazwyczaj ścinam tylko białka, a żółtka jem na surowo - zachowują wtedy pełną wartość odżywczą - np. robię omlet z 2-3 białek z łyżką mąki kokosowej czy kasztanowej, a po usmażeniu (na oleju kokosowym) smaruje je żółtkami i dodaję warzywa (duszone/pieczone/gotowane) - ok 2 szklanek.
po lewej: schab smażony na maśle klarowanym + duszona cukinia, pomidor, batat; po prawej: domowy rosół na kościach z marchewką i cebulą
u góry po lewej: pieczone jajka + brokuł i cebula na parze; po prawej: burak na parze i eko kiełbaski z indyka; na dole: cukinia zapiekana z jajkami i pieczarkami
2.
Obiad - czyli kolejna porcja warzyw (2-3 szklanki) polanych np. łyżką oliwy i białka (ok 100g mięsa lub ryby) - przez 4-5h od śniadania nie odczuwam głodu, w przeciwieństwie do mojej poprzedniej diety, kiedy jadłam zboża, kiedy po ok 2h po śniadaniu miałam napady głodu - owsianka z owocami nie syciła na długo, powodowała tylko, że rósł we mnie mały, żarłoczny potwór ;)
u góry: mango posypane karobem i mąką kokosową; na dole po lewej: granat ze śmietanką kokosową, po prawej: galaretka z soku pomarańczowego i żelatyny + czekolada z karobu, cykorii i kremu kokosowego - delicja! ♥
3.
Przekąska - nie jest u mnie konieczna i nie zawsze jem coś poza 3 głównymi posiłkami, jednak czasem mam ochotę na coś ekstra - np. smoothie z mango, tartę, ciastko, ciasteczka paleo, schrupać świeżego kokosa, czy wypić mrożoną kawę z cykorii - lubię wymyślać nowe przepisy i zastępować przetworzoną żywność czymś innym, zgodnym z paleo, czy bardziej neo-paleo.
4.
Kolacja- jem ją co najmniej 4h przed snem - tak samo jak śniadanie czy obiad, zawiera źródło białka (tym razem mniej, ok 80g) - mięso/ryby/jaja, źródło węglowodanów - czyli warzywa/owoce i tłuszcz - olej kokosowy/masło ghee do smażenia czy też awokado do sałatki. Białko dosyć długo się trawi, właśnie dlatego jem je co najmniej 4h przed snem. W porównaniu do reszty posiłków w ciągu dnia, kolacja zawiera najwięcej węglowodanów, po których dobrze mi się śpi. Jeśli przed pójściem spać zrobię się głodna jem jakiś owoc (np. mango, granat, mandarynki, pomarańcze) lub łyżkę-dwie (czasem więcej :X) surowego miodu. Węglowodany na noc służą mi najlepiej.
po lewej: sałatka z grillowanym kurczakiem (poprosiłam bez sosu) w Pyra Barze w Gdańsku; po prawej: burgery w pieczarkach portobello w Zdrowej Krowie w Gliwicach
po lewej:
[paleo burgery], po prawej: płatki kokosowej - najlepsza przekąska na podróż
po lewej: kabanosy z konspolu, szynka parmeńska, jajka na miękko i oliwki - jedzenie na podróż; po prawej: duszone warzywa (batat, cukinia, cebula, jarmuż) z indykiem i ketchupem - lunchbox'y na uczelnię
5. Co
jem poza domem? Nie da się ukryć, dużo podróżuję. Kiedyś był to dla mnie problem, bo wydawało mi się, że tylko w domu jestem w stanie zjeść normalny posiłek. Podróże wiele mnie nauczyły - w tym dostosowania się do wieli sytuacji - w każdej jednak dałam radę z paleo jedzeniem ;) Nie jest to mój kaprys, po prostu jestem świadome tego, jak zachowa się mój organizm i jakie będzie moje samopoczucie po zjedzeniu tradycyjnego, przetworzonego posiłku z dodatkiem glutenu czy nabiału - a w czasie podróży energia jest dosyć potrzebna.