Kiedy tylko zobaczyłam stempelek do ciastek z tą przesłodką alpaką (tak, to na pewno jest alpaka :D) od razu wiedziałam, że muszę podjąć wyzwanie - zrobić moje pierwsze kruche paleo ciasteczka. Efekt? Wyszły! Za pierwszym razem! Chrupiące, o lekko korzennym aromacie z orzechową nutą. Bez jaj, bezglutenowe i bez mleka. Szybkie w przygotowaniu, idealne jako przekąska w pracy czy podróży. Nadają się na protokole autoimmunologicznym. Z podanej porcji wychodzi 10 ciastek.
Składniki:-7 łyżek mąki kasztanowej
-2 łyżki mąki kokosowej
-szczypta soli himalajskiej
-2 łyżki cukru kokosowego
-łyżeczka cynamonu
-1/4 szklanki mleka kokosowego
-2 łyżki oleju kokosowego, najlepiej w stanie płynnym
Przygotowanie:Piekarnik nagrzewamy na 200 stopni. Do miski wrzucamy mąki, sól, cukier oraz cynamon. Dokładnie mieszamy rozgniatając grudki mąki (można je wcześniej przesiać). Dodajemy olej kokosowy, a następnie stopniowo mleko (tu należy uważać, aby nie przesadzić, wtedy ciasto może za bardzo lepić się do rąk. Ugniatamy ciasto rękami, powinno być plastyczne (ale nie tak jak to glutenowe) i wstawiamy do lodówki na 15 min. Po tym czasie wyjmujemy, rozwałkowujemy i wycinamy ciasteczka. Lub tak jak ja, lepimy kulki, a następnie rozpłaszczamy formując ciasteczka.
Pieczemy ok 12 min. - sprawdzajcie co jakiś czas, bo łatwo je przypalić! Odstawiamy do wystygnięcia.