Nie znam osoby, która nie chciałaby choć trochę zmienić swoich dotychczasowych nawyków żywieniowych. Nawet jeśli już wyrobiliśmy w sobie jakieś pro-zdrowotne zwyczaje, zawsze znajdziemy coś, co jeszcze chcielibyśmy poprawić np. zacząć kupować żywność tylko ekologiczną, wyeliminować zupełnie cukier z diety czy też hodować własne zioła na balkonie.
Zebrałam dla Was 25 wskazówek, jak nabrać zdrowych nawyków, dzisiaj przedstawiam Wam pierwszą piątkę:
4. Kupuj jedzenie jak najmniej przetworzone. Oczywiście, że najlepsze to takie prosto z krzaka, drzewa, pola, zagrody, kurnika, lasu – ogólnie – z natury. Ale kto z nas dzisiaj leci po jabłka do sadu, po drodze wykopując kilka marchewek, czy ubija świniaka? Większość z nas kieruje się do supermarketu, gdzie jest teraz dosłownie wszystko. Nie mówię, że trzeba od razu iść do sklepu ze zdrową żywnością i kupować tylko jedzenie eko, bo mnie samej na to nie stać, a też nie zawsze eko=lepsze. Mam na myśli kupowanie tego, co przynajmniej nie zawiera dodatku konserwantów, cukru, soli, wzmacniaczy smaku, spulchniaczy. Po wejściu do sklepu najlepiej kieruj się na warzywniak – miej zawsze w domu sezonowe warzywa, owoce, a także 100% mięso – np. filety z indyka, mieloną wołowinę, karczek, żeberka, wątróbkę, kawałek łososia, pstrąga czy dorsza.
Jeśli chcemy zaopatrzyć się w jakieś przetworzone mięso to w biedronce można dostać dobre kabanosy firmy Konspol, a w Tesco marki Drobimex, natomiast jeśli chodzi o ryby, to oprócz świeżych, najlepszym wyborem (tzn. mniejszym złem) jest puszkowany tuńczyk czy łosoś w sosie własnym, sardynki czy dorsz w oliwie (były swego czasu w biedronce podczas tygodnia portugalskiego, ale w większych marketach również można je znaleźć) ewentualnie wędzona makrela czy łosoś.