Są słodkie dosłownie i w przenośni, gdyż mały rozmiar zapewnia im uroczy wygląd. Podane z kremem i owocami są jak młodsze siostry tortu bezowego. I choć uwielbiam torty bezowe to zawsze ogarnia mnie strach przy ich robieniu i obawy, że coś pójdzie nie tak. W końcu białkowa piana jest wybredna... Zresztą przy tych maleństwach emocji też nie brakowało :) Bo mimo że bazowy przepis jest dosyć oczywisty białka+ cukier to ja od razu eksperymentowałam z kawą i barwnikiem. Przecież różowe mini beziki to istne cudeńka...
Składniki:
2 białka
100 g drobnego cukru
szczypta soli
wersja kawowa
+ łyżeczka kawy rozpuszczalnej na każde jedno białko
wersja różowa
+barwnik czerwony w żelu (kilka kropel)
Wykonanie:
białka ubić na sztywno ze szczyptą soli, stopniowo dodawać cukier, ubijać do otrzymania sztywnej lśniącej piany
tu można dodać kawę lub barwnik i delikatnie wymieszać łyżką
nałożyć do szprycy cukierniczej i nakładać małe bezki na blachę wyłożyoną papierem do pieczenia lub nakładać za pomocą dwóch małych łyżeczek
wstawić do rozgrzanego do ok. 150 stopni piekarnika i od razu zmniejszy temperaturę do ok. 120 stopni, piec ok. 30-40 minut