Na pastę z bobu namówiła mnie Ania z Czosnek w Pomidorach. Jej wersja wyglądała niezwykle apetycznie ale postanowiłam zrobić swoje własne trzy wariacje na temat tej pasty. Jest genialna do chleba na śniadanie, pasuje do niej ser bundz z czarnuszką, wędzony lub naturalny ser kozi. I wino :)
Podstawa na pastę jest taka sama. Zmieniam tylko dodatki. U mnie wystąpił: tymianek, rozmaryn, kolendra.
Pasta podstawa:
- 4 garści bobu
- 2 łyżki oliwy z oliwek
- 1 pęczek koperku
- 1 łyżka orzechów (pinii, nerkowca, mieszanki...)
- sól, pieprz
Dodatki:
- garść kolendry
- garść tymianku
- garść rozmarynu
Wszystkie zioła świeże, z mojego balkonowego ogródka.
Przygotowanie:
Bób gotuję w dużym garnku z pęczkiem koperku i solą przez 30 minut. Część przeznaczoną na pastę odkładam do ostygnięcia, pozostały zjadam :)
Obieram bób ze skórki i odkładam miąższ do słoiczka. Dodaję oliwę z oliwek, sól i pieprz do smaku. Orzechy przyrumieniam na patelni. Wszystkie składniki blenduję aż uzyskam pastę. Nie przejmujcie się jeśli nie będzie ona jednolita. W zależności od chęci uzyskania rożnego smaku pasty dodaję posiekane zioła i wszystko razem mieszam.