W ogródku pojawił się niedawno pierwszy szpinak. Choć jeszcze go mało, to postanowiłam zrobić z niego użytek. Domowy makaron miałam zamiar zrobić już od jakiegoś czasu. Głównie z przeznaczeniem do rosołu, ale wpadłam na pomysł, że tym razem podejmę się produkcji tagiatelle. I tak oto powstał szpinakowy. W sklepach możecie znaleźć całkiem zielony, a jak się robi samemu, z dodatkiem świeżego szpinaku, to wychodzi właśnie takie cudo. :) Widoczność szpinaku zależna jest od tego ile go dodamy i jak drobno go posiekamy. Jak widać, nie dodałam dużo i pięknie wyszedł. :)
SKŁADNIKI:
1 jajko
1 szklanka mąki
2 porządne garście świeżego szpinaku
opcjonalnie odrobina wody
1 łyżka oleju lub oliwy
Do miski wsypać mąkę, zrobić w niej dołek i wbić jajko, dodając olej lub oliwę, odrobinę wody i posiekany nożem szpinak. Całość wyrobić na jednolite ciasto, do momentu aż nie będzie się kleiło do rąk. Obsypać mąką, przykryć ściereczką i odstawić na 15 min. Po tym czasie możemy rozwałkowywać na cienkie placki, zwijać je delikatnie i kroić na paski o wybranej szerokości. Gotowe paski porozdzielać, obsypać mąką, żeby się nie skleiły. Jeśli chcemy użyć makaronu od razu, trzeba go ugotować. Jednak jeśli chcemy zachować go na później, należy makaron dobrze wysuszyć i schować do pojemnika, w którym możemy przechowywać makaron nawet do 2 miesięcy.
UWAGA! Makaron, żeby zachował swoją świeżość musi być całkowicie ususzony inaczej spleśnieje w pojemniku.
Polecam do suszenia drewniane wieszaki - idealnie się sprawdziły :)