Gdyby ktoś mi powiedział ładnych parę lat temu, że ten pasztet stanie się hitem wigilijnego stołu, nie uwierzyłbym.
Ale od początku. Miałem do przygotowania kapustę na Wigilię. Jednocześnie robiłem pierniki. Finał był taki, że kapusta się przypaliła. W smaku nie była jakaś okropna, ale na stół się nie nadawała. Szybkie zakupy i nowa porcja nastawiona. Nie miałem jednak sumienia wywalać tej lekko przyrumienionej. Zebrałem górną część, odcisnąłem z nadmiaru płynu. W misce miałem soczewicę na uszka, kasze jaglaną na pierniki. Pomysł przyszedł sam.
Zmiksowałem wszystkie składniki. Dodałem zmielone płatki owsiane, które z czasem zamieniłem na pestki słonecznika (prośba koleżanki chorej na celiakie). Trochę gałki i natki pietruszki.
Masa wylądowała w formie i została upieczona. Jedyne pytanie jakie miałem w głowie. Co z tego wyjdzie. Pasztet pozostawiłem do następnego dnia w lodówce. Rano ukroiłem i zatkało mnie z wrażenia. Pomyślałem sobie wtedy. Facet, zrobiłeś najlepszy pasztet w swoim życiu.
Pasztet tak zasmakował moim znajomym, że przepis zawędrował w różne rejony Świata.
Od tamtej pory nie przypalam już kapusty. Gotuje ją uważnie i w olbrzymiej ilości, bo pasztetów robię kilka sztuk :)
SKŁADNIKI:
- 3 szklanki kapusty świątecznej z tego PRZEPISU- pół szklanki suchej kaszy jaglanej- pół szklanki zielonej soczewicy- szklanka pestek słonecznika + 3 łyżki- sól, pieprz i gałka muszkatołowa do smaku- 3 łyżki drobno posiekanej natki pietruszki
WYKONANIE:
- kapustę dokładnie odcisnąć z nadmiaru płynu- kaszę przepłukać kilka razy gorącą wodą i ugotować w szklance wody przez 15 minut. Wystudzić- soczewicę ugotować, odcedzić i wystudzić- pestki słonecznika zmielić na mąkę i odłożyć 3 łyżki- wszystkie składniki dokładnie zmielić lub zmiksować- dodać natkę, sól, pieprz i gałkę do smaku- formę keksówkę wysmarować olejem i posypać zmielonym słonecznikiem- wyłożyć masę do formy- piec godzinę w 180 stopniach- wystudzić. Najlepiej wstawić do lodówki na kilka godzin