W miniony weekend było mega kobieco i mega aktywnie. Imprezę BABSKI WEEKEND organizował sklep
ForPro , który przygotował wiele ciekawych atrakcji. Można było się ostro spocić na treningach prowadzonych przez ambasadorki Nike Training Club, jak również pokonać kilometry z trenerami Nike Run Club. Ale to nie wszystko... Czas na odpoczynek również był... Nail Spa zadbało o nasze paznokcie,
BaByliss przygotowywało fryzury na treningi, a Stacja Wellness udzielała porad dietetycznych i badała skład masy ciała. Dzięki Enel-Sport pojawiła się też strefa relaksu, gdzie po treningach można było skorzystać z sauny i jacuzzi. Natomiast o to abyśmy nie padły z głodu zadbało
Być Może. Fot. ForPro
Zdecydowałam ze w sobotę wezmę udział w trzech treningach. Ponieważ uwielbiam treningi z Kasią Witkowską, nie mogłam w nim nie wziąć udziału. Był też trening z Katarzyną Wolską. Przyznam się, że pierwszy raz uczestniczyłam w treningu prowadzonym przez nią i nie żałuję. No i trzeci trening, który był dla wszystkich Pań wielką zagadką. Był to trening OH ARMY z byłymi żołnierzami najbardziej elitarnej polskiej formacji wojskowej. Określenia "żabka", "goryl" i "niedźwiedź" nabrały nowego znaczenia ;)
Za to w niedzielę odbył się trening Nike Women Club organizowany przez wspaniałą kobitkę
Weronikę, która jest wspaniałą motywatorką dla wielu kobiet. Pomaga, motywuje, wspiera... Werka dzięki za wszystko ;) Trening prowadziły dwie NAJWSPANIALSZE TRENERKI EVER : NTC Trainer Kasia Witkowska i NIKE Master Trainer Lidia Zamyłko. Czego chcieć więcej w niedzielny poranek. Takie weekendy mogę mieć co tydzień...
Moje ulubione zdjęcie : "MOCY PRZYBYWAJ...!!!" ;-)
Tak sobie myślę... to nic, że rodzina patrzy już na mnie dziwnie... Gdzie Ty znowu jedziesz... chce Ci się wstawać tak rano... przecież masz zakwasy... Sama zaczęłam się zastanawiać czy aby ja jestem normalna. Ale powiem Wam, że w momencie kiedy wchodzę na sale pełną radosnych ludzi pełnych pasji, sale wypełnia muzyka, wyciskam z siebie siódme poty, walczę chwilami sama ze sobą, bo słyszę ten głos w głowie "Nie dasz rady"... i nagle słychać głos trenerki "Walczymy" "Nie poddajemy się" i dostaje POWER. Wtedy wiem, że to jest właśnie TO! Tej radości nikt mi nie zbierze. A ja nie zamieniłabym tych chwil na żadne spanie czy leniuchowanie. Szkoda życia na marnowanie go na kanapie.