Chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć, że nie ma nic lepszego niż domowe wyroby. Sama co krok się o tym przekonuję jak i tym razem kiedy zaczęłam przygotowywać się do tegorocznych świąt i powolutku planować co w tym roku upiekę. Jak zwykle oczywiście będzie to piernik, aczkolwiek nie taki zwykły lecz staropolski długodojrzewający. Robiąc pierwsze zakupy postanowiłam, że w tym roku użyję swojej własnej domowej roboty przyprawę do piernika. Aromatycznej, mocno korzennej, do której te sklepowe nawet się nie "umywają". Była to dla mnie niezła batalia ponieważ wstyd się przyznać, nie posiadam ani maszynki do mielenia kawy, ani nawet moździerza. Ale jakoś dałam radę.
Składniki:
- 60g mielonego cynamonu
- 20g mielonego imbiru
- 20g goździków
- 10g zmielonej gałki muszkatołowej
- 10g ziela angielskiego
- 5-10g pieprzu mielonego (w zależności od tego czy lubimy ostrzejsze przyprawy czy nie)
- 6 gwiazdek anyżu
Wszystkie przyprawy mielimy w młynku do kawy lub moździerzu, wsypujemy do szczelnego pojemnika, mieszamy razem wszystko i przechowujemy w zaciemnionym miejscu.
Na 1 kg mąki dodajemy tej przyprawy 2-4 łyżki w zależności od upodobań.