Skoro sezon na jabłka to czas na szarlotkę, szczególnie, że dostałam kilka kilogramów prosto z sadu :) Po raz pierwszy spróbowałam wersji sypanej, która w przepisach tradycyjnych jest z kaszą manną, a w bezglutenowych zwykle z płatkami jaglanymi lub innymi płatkami. Ja nie miałam płatków zbożowych, wiec wypróbowałam mąkę jaglaną z dodatkiem płatków migdałów i też wyszła, choć wydaje mi się, że z samych orzechów, bez posmaku mąki jaglanej mogła by być jeszcze lepsza. Aż ciężko uwierzyć, że tak proste ciasto, bez zagniatania, może tak po prostu, dobrze wyjść. Gdyby mieć obrane jabłka to ciasto robiłoby się 5 minut!!
Składniki:
200 g mąki jaglanej
4 kopiaste łyżki ksylitolu
Około 50 g płatków migdałów (na opakowaniu było 75 g ale waga pokazała inaczej)
Około 1 kg obranych, soczystych jabłek
Sok z 1 cytryny
1 płaska łyżeczka cynamonu
Dodatkowo 1 łyżka ksylitolu
Około 50 g masła
Suche składniki zmiksować, jabłka zetrzeć lub osobno zmiksować na niewielkie kawałki z sokiem z cytryny, cynamonem i łyżka ksylitolu. Formę wyłożyć papierem, nasypać i uklepać 2/3 suchych składników, na to nałożyć i uklepać jabłka i na koniec podobnie nałożyć resztę ciasta. Na wierzch położyć cienkie plastry masła, tak by pokryć całą powierzchnię ciasta. Piec około 40 minut do zarumienienia, 180 stopni, termoobieg.