Chia na mleku kokosowym musem z mango, opuncją, nerkowcami, kokosem i ziarnem kakaowca
Kreatywność tego śniadania mogę ocenić na wielkie, okrągłe zero, usprawiedliwiam się jednak - to nie brak weny, bo pomysły nieraz rozsadzają mi głowę. To tata włączył wczoraj piekarnik zbyt wcześnie, zbyt wcześnie zabrałam się za wypiek na dzisiejszy poranek i w konsekwencji stał się on częścią kolacji mojej i mamy, która ostatnio zaskakuje mnie swoją otwartością na kulinarne eksperymenty. To śniadanie ma jednak "asa w rękawie". Choć na pierwszy rzut oka nie widać, żółty mus z mango jest przykryty po raz pierwszy testowaną przeze mnie opuncją. Chciałam wykorzystać ją do jakiegoś szczytnego celu, bo pewnie ponownie nie natknę się na nią szybko, ale ciekawość wygrała. Jej smak skomponował się idealnie z tropikalnym smakiem mleka kokosowego i mango. Jednym słowem - egzotyczne śniadanie w środku jesieni. ...Martwi mnie tylko ubytek mleka kokosowego w lodówce, zakupionego z innym przeznaczeniem... :)
Wyczuwam dziś senny dzień, ten z gatunku w całości przehibernowanych po nieprzytomnemu. Kiedy wydaje się, że świat kręci się dookoła swoim pędem, a my, jak w pętającej sieci, robimy wszystko w spowolnieniu. To chyba syndrom "potrzeby odpoczynku po wolnym", o którym nie raz słyszałam. Weekend wykorzystałam do granic, wypoczęłam, ale przy tym zbytnio się rozleniwiłam i najchętniej wróciłabym do łóżka. Ot, taki poniedziałek :) Podążam w kierunku szkoła, zobaczymy dokąd dotrę :)