Ryby uwielbiam, ale do zup rybnych nigdy nie byłam za mocno przekonana. Dopóki nie odkryłam, że mogą być takie pyszne! Kiedy spróbowałam zupę z
tego przepisu (Kwestia Smaku nigdy mnie nie zawodzi) wiedziałam, że muszę ją sama zrobić. I to był strzał w dziesiątkę. Naprawdę polecam ją wszystkim, nawet tym, którzy (tak jak ja), od zup rybnych uciekali daleko :)
Pozwolę podać swoją modyfikację przepisu, oryginał pochodzi z
Kwestii Smaku.
Składniki (na 4 porcje):
- 4 łyżeczki oleju,
- 4 łyżeczki czerwonej pasty curry,
- 2 łyżeczki świeżego tartego imbiru,
- 500 ml bulionu (używałam domowej roboty kostki rosołowej warzywnej),
- 400ml mleka kokosowego (puszka),
- 200g filetu z dorsza, można dodatkowo dorzucić mrożone owoce morza, jeśli chcecie zaszaleć :),
- 2 łyżeczki soku z limonki,
- 1 łyżeczka cukru (w oryginale cukier trzcinowy, ja dodałam zwykły),
- 2 łyżki sosu rybnego (warto się zaopatrzyć, nie jest drogi, a przydaje się w wielu różnych daniach),
- papryczka chilli - w oryginale jest 1 papryczka na dwie porcje, czyli u mnie 2 - polecam dodać o wiele mniej, ja sama wkroiłam pół bez pestek i było za dużo :)
- ryż - dwie torebki.
Przygotowanie zupy jest niesamowicie proste i bardzo szybkie. W garnku należy rozgrzać olej i podsmażyć pastę curry przez ok. 2 minuty. Dodać imbir, bulion (u mnie woda + domowa kostka) i mleko kokosowe, zagotować. Dorzucić sok z limonki, cukier, sos rybny, chwilę podgotować. Następnie dodać rybę (i owoce morza jeśli używacie), gotować przez kilka minut na małym ogniu. Na koniec dorzucić papryczkę chilli.
W międzyczasie ugotować ryż, rozłożyć na dnie talerza, nalać zupę i gotowe!
Jak widać przygotowanie trwa maksymalnie 15-20 minut. Na moim zdjęciu może nie wygląda apetycznie, ale gwarantuję Wam, że jest to bogactwo smaków. Możecie dorzucić świeżą kolendrę aby dodać nieco koloru :)
Czy jecie zupy rybne? Jak Wam smakują? Macie jakiś sprawdzony przepis?