Jesień. Szaro, buro i ponuro. Nic już prawie nie zostało po pięknej polskiej złotej jesieni... Ale nic to, jak mawiał znany bohater literacki. Nic to, bo z pomocą zawsze przyjść nam może jakaś słodycz, przygotowana w domowym zaciszu z pomocą kogoś, kogo bardzo kochamy! Od razu robi się przyjemnie i ciepło.
My wczoraj postawiłyśmy z Małą Szpileczką na domowe ciasteczka korzenne. Gwiazdki, księżyce, ptaszki, serduszka... tyyyyyyle frajdy!
Składniki:
300 g mąki
200 g masła
100 g cukru pudru
2 żółtka
1 opakowanie przyprawy korzennej lub kompozycja własna z cynamonu, imbiru, goździków, gałki muszkatołowej, kardamonu, chili, anyżu...
Z podanych składników zagniatamy ciasto, które gładkie wkładamy do lodówki na ok. 45-60 minut. Schłodzone należy rozwałkować do grubości ok. 1,5 cm, a następnie za pomocą foremek wykroić ciasteczka. Wkładamy je na wyłożoną papierem blachę i pieczemy w temp. 210 stopni przez 10-12 minut.
Nam smakowały takie "golutkie", ale jestem pewna, że wyśmienite są również w wersji z lukrem lub czekoladą.
Spróbujecie? Enjoy!!!