Hej ho!
W wirze przedślubnych przygotowań wpadam do Was z rezultatem pierwszego zadania od Natalii z
Art-Focus, o którym pisałam ostatnio
tutaj. Na wykonanie zadania wykorzystałam wielkanocny czas, więc przy okazji możecie zobaczyć trochę ilustracji z moich ukochanych kaszubskich rejonów!
Z dumą piszę, że pomimo różnych warunków pogodowych, po prawie każdym posiłku (szczególnie tym słodkim) moja rodzina zażywała trochę ruchu na jakże świeżym, kaszubskim powietrzu!
Hitem wielkanocnego rozruchu był Slow Jogging, czyli jak reklamuje prof. Hiroki Tanaka "bieganie z uśmiechem na twarzy" - biegał każdy, od najmłodszych aż po dziadków! :D
Tu macie kilka słów na temat Slow Joggingu:
A teraz do rzeczy. To znaczy - do kolażu.
Po pierwsze - zdjęcia są robione telefonem. Po drugie - żadnego z nich nie edytowałam, ewentualnie kadrowałam na potrzeby kolażu. Dlatego nie są to fotografie zapierające dech w piersiach. Ale, ale - zgodnie z Natalii zadaniem - opowiadają pewną historię.
Najtrudniejszą kwestią w zadaniu było to, że robiłam je w trakcie świąt, czyli w czasie kiedy spędzałam wolne chwile z rodziną. Trochę głupio było mi przez godzinę latać z telefonem i fotografować okolice, bo wiadomo jak telefon w dłoni w towarzystwie jest odbierany, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - uwieczniłam sporo fajnych chwil :) I to z kolei w tym zadaniu było najlepsze!
Ze wszystkich zdjęć dwa skradły moje serce:
- zdjęcie białego konia - pięknie pozował! (i ten mistrz drugiego planu...)
- zdjęcie z dziadkiem - uwielbiam!
Wiem... może zdjęcie z piłką nie jest najbardziej artystycznym ujęciem z całego zestawienia, ale jakże duży wkład miała ona w myśl przewodnią kolażu! Bez dwóch zdań ta poskromicielka nadmiernej ilości kalorii musiała więc znaleźć się w tym zacnym gronie!
Natalia wrzuci na swojego bloga też kilka dzieł czytelników, więc śledźcie uważnie bloga Art-Focus!
A ja czekam na kolejne fotograficzne wyzwanie!