Jednym ze wspomnień z dzieciństwa, które bardzo mi się wryło w głowę, jest moja mama siedząca na fotelu w salonie i zapisująca na małych białych karteczkach listę zakupów. Może niektórzy młodsi czytelnicy bloga się zdziwią, ale pamiętam też czasy, gdy nie było internetu i jedynym sposobem na znalezienie przepisu było przewertowanie książki kucharskiej, ewentualnie jakiegoś czasopisma dla kobiet. Pamiętam też zeszyt, w którym mama zapisywała różne przepisy.
Czasy się zmieniły i obecnie prawie każdy ma smartphona, i dostęp do internetu. Można gdybać, czy to dobrze, czy źle, ale postępu technologicznego nie zatrzymamy. Dzięki rozwoju technologii możemy sobie wiele spraw w kuchni ułatwić. Ja nie wyobrażam sobie obecnie życia bez mojego telefonu i kilku aplikacji.
Dokumenty Google
Raz w tygodniu przygotowuję menu na kolejny tydzień. Nie planuję oczywiście każdej kanapki, którą będę jadła, ale staram się mniej więcej zaplanować, co będę gotowała. Jest to spora oszczędność czasu i pieniędzy. Dzięki temu łatwiej zrobić listę zakupów i kontrolować zawartość lodówki, co sprawia, że nie kupujemy z mężem niepotrzebnych rzeczy i nie wyrzucamy jedzenia.
Do przygotowania jadłospisu używam dokumentów Google. Ich zaletą jest to, że mam do nich dostęp zarówno z telefonu, jak i z komputera. Co bardzo ważne mogę je dzielić z innymi osobami.
Dokumentów Google używam też do zapisywania linków do ciekawych przepisów, znalezionych w sieci. Często szperam w internecie w poszukiwaniu inspiracji i lubię mieć wszystko zapisane w jednym miejscu.
Dokumenty Google znajdziesz tutaj.
Listonic
Gdy jadłopis na dany tydzień jest gotowy, czas na zrobienie listy zakupów. Tutaj bardzo pomaga mi Listonic. To nic innego jak aplikacja do robienia list zakupów. Jej największą zaletą jest to, że można ją dzielić z innymi osobami. Pamiętam czasy, gdy nie miałam internetu w telefonie i wysyłałam mężowi smsy z prośbą o kupienie danej rzeczy. Teraz mamy wspólną listę zakupów, którą oboje możemy uzupełniać. Lista synchronizuje się w czasie rzeczywistym, więc można dopisywać do listy produkty nawet wtedy, gdy druga osoba jest już w sklepie.
Zaletą Listonika jest też to, że jest to polska aplikacja. Baza produktów jest w języku polskim i często wystarczy wpisać tylko kawałek danego wyrazu, żeby go odnaleźć. Produkty są podzielone na kategorie (Nabiał, Pieczywo, Picie itp.), co ułatwia poruszanie się po sklepie.
Przez jakiś czas korzystałam też z innej aplikacji do robienia list – Any List, ale jednak Listonic bardziej mi się podoba.
Pobierz Listonic.
eFood
Jeśli jestem od czegoś uzależniona, to chyba na pierwszym miejscu jest to sprawdzanie składu produktów. Lubię wiedzieć, co kupuję i co jem. Staram się odżywiać zdrowo i dlatego ważne jest dla mnie, aby jedzenie było jak najbardziej naturalne. W robieniu świadomych zakupów bardzo mi pomaga aplikacja eFood.
Z eFood można korzystać na 2 sposoby. Pierwszy to skanowanie kodu danego produktu. Drugi to wyszukiwanie poszczegónych składników. Ze skanowania nie korzystam z racji tego, iż jest to polska aplikacja i zgromadzone produkty są z polskiego rynku, a ja robię zakupy w Hiszpanii. Korzystam natomiast z wyszukiwarki składników i dzięki temu nie mam problemu z ropoznaniem, które składniki są szkodliwe dla zdrowia, a które całkowicie naturalne.
Pobierz eFood.
Poza wymienionymi wyżej aplikacjami używam mojego telefonu także do wyszukiwania przepisów (bywa, że i z własnego bloga!). A Wy w jaki sposób wspieracie się telefonem lub tabletem podczas gotowania?
Podziel się
Artykuł Technologia w kuchni pochodzi z serwisu Smakowite.