Przyszedł czas na jakieś słodkości. I to nie byle jakie! Domowe, pyszne.
Powiem Wam, że serniczek pierwsza klasa, chyba (jak na razie) nigdy lepszego nie jadłam :)
Masa to połączenie dwóch rodzajów sera- wychodzi puszysta i wilgotna, rozpływa się w ustach, a spód jest fajnie chrupiący dzięki wafelkom i migdałom :)
Żaden łasuch nie pogardzi! Więc róbcie bez zastanowienia :)
Czego potrzebujemy?- 200 g wafelków z nadzieniem śmietankowym/ waniliowym
- 100 g płatków migdałowych
- 4 łyżki masła
- 750 g sera twarogowego
- 250 g serka mascarpone
- 2/3 szklanki cukru
- 5 jajek
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 cukier waniliowy
Robimy!
Wafelki kruszymy na mniejsze kawałki, wrzucamy do miski, dodajemy do nich migdały i masło i miksujemy na jednolitą, plastyczną masę (jeśli będzie za mocno krucha dodajemy więcej masła).
Masę przekładamy do tortownicy (u mnie 24 cm) wyłożonej papierem lub posmarowanej masłem i wysypanej mąką i pieczemy przez 15 minut w temperaturze 180 stopni. Wyciągamy ciasto z piekarnika, a temperaturę zmniejszamy do 160 stopni.
Twaróg i mascarpone wrzucamy do miski. Dodajemy cukier, cukier waniliowy, mąkę ziemniaczaną i miksujemy na najwolniejszych obrotach. Cały czas miksujemy i dodajemy stopniowo po jednym jajku. Gdy składniki się połączą wylewamy ją na podpieczony spód. Pieczemy w 2 etapach- najpierw 15 minut w temp 160 stopni, następnie zmniejszamy temp do 130 stopni i pieczemy kolejne 50 minut. Pozostawiamy w piekarniku do całkowitego wystudzenia.
Jako polewę możemy wykorzystać resztki czekolad, jakie zostały nam w domu (ja tak zrobiłam) lub kupić czekoladę i rozpuścić ją w kąpieli wodnej.
Wskazówka
Niska temperatura pieczenia zapobiega opadaniu sernika.
Nie miksujmy masy serowej na wysokich obrotach, gdyż przez to za bardzo się ona napowietrza i kształt sernika nie jest wtedy regularny. :)