Od dawna chodziło mi po głowie, by wypróbować przepis
Izy na jogurtowe ciasto z jabłkami.
Niestety ciasta jogurtowe bywają kapryśne, więc o zakalec nie trudno i chyba dlatego trochę zwlekałam z jego upieczeniem.
Na szczęście żaden kuchenny chochlik nie namieszał mi w piekarniku i obyło się bez przykrych niespodzianek.
Składniki (na tortownicę 22 cm):
- 3 jajka
- 2 szkl mąki
- 2/3 szkl jogurtu naturalnego*
- 1/3 szkl oleju
- 1/2 szkl cukru
- 2-3 jabłka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka cynamonu**
- 1 łyżeczka brązowego cukru do posypania wierzchu (użyłam białego)
- szczypta soli
Wykonanie:
Owoce obrać, oczyścić z gniazd nasiennych i pokroić w drobne kawałki.
W misce ubić jajka z cukrem. Dodać jogurt, olej, sól i ponownie zmiksować do uzyskania jednolitej konsystencji.
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia. Dodać do masy w misce i miksować, aż powstanie gładkie ciasto.
Tortownicę wyłożyć papierem do pieczenia, wylać ciasto.
Na wierzch poukładać cząstki jabłek.
Piekarnik nagrzać do 200 C. Wstawić formę z ciastem i piec przez 45-55 minut (piekarnik gazowy) do suchego patyczka.
W oryginalnym przepisie podana jest temperatura 180 C i czas pieczenia 40 minut.
Z doświadczenia wiem, że w moim piekarniku ciasto w tej temperaturze i po tym czasie byłoby nieupieczone.
*użyłam gęsty jogurt typu greckiego - nie polecam do tego ciasta. Rzadszy jogurt naturalny byłby lepszy - ciasto po upieczeniu miało dość zwartą konsystencję.
** przez pomyłkę dosypałam cynamon do ciasta, zamiast posypać nim wierzch wraz z brązowym cukrem. Przez to moje ciasto nabrało ciemniejszego koloru.