Poniedziałek przywitał nas rześkim,żeby nie powiedzieć zimnym powietrzem. Przez okno kuchenne zaglądało piękne słońce,które zwiodło mój instynkt na tyle,że beztrosko ubrałam krótkie spodenki i wybiegłam z Rudziszonkiem na spacer.Jakie było moje zdziwie...