Czy długo mnie nie było? Niby tylko 9 dni, ale swoje robi i nieźle dało mi w kość to, że internetu nie miałam. Zero, nic, a nic...takie odejście do natury ;)
Całe dnie spędzałam w stajni albo w górach...nie było mowy o nudzie! Wracam do Karkonoszy już 3 raz z rzędu i nie ostatni! Na pewno ;)
Oto kilka zdjęć z wyjazdu, które najlepiej odwzorowują moją udaną zabawę :)
Zdjęć łakoci nie będzie, ale spokojnie! Będą pojawiać się w recenzjach, więc doczekacie się w końcu na to, co przywiozłam :) Niestety wszystko mi się topiło :'(
Zapraszam!
Pierwsze dni spędziliśmy bardziej na luzie...bryczka, kolorowe jeziorka i wizyty w Karpaczu.
Karpacz bardzo oblegany, niestety nie dało się spokojnie zwiedzać, ale za to kolorowe jeziorka były mało przepełnione ludźmi. Cudowne miejsce i wrócę tam na pewno!
Był też dzień kiedy pogoda nie dopisała, ale i też taki dzień w, którym nic się nikomu nie chciało. Zaliczyliśmy w tedy muzeum zabawek, a tam lalka Barbie, która skradła moje serce ;) Te oczy i...zupełny brak anatomii :P
Był też wypad do miasta ''uzdrowiska'' Świeradowa Zdrój. Piękne miejsce, pełno emerytów, ale wiadomo...roi się tam od sanatorium i ''zdrowotnych'' wód. Ponad to, w Świeradowie Zdrój wjechaliśmy gondolami na górę Izerski Stóg.
Zjadłam tam pyszne lody truskawkowe i piernikowe produkcji okolicznej lodziarni ;)
Byłam też w pałacach m.in pałac w Łomnicy...piękne miejsce, ale nadal dużo pozamykane, bo trwa renowacja.
Ponad to byliśmy w Pradze na jeden dzień i zdecydowanie czuję niedosyt! Była to wielka jedna gonitwa za przewodnikiem, bo na to cudowne, Czeskie miasto 1 dzień to STANOWCZO za mało!
Oczywiście Czeski specjał zaliczony! ;)
Była jeszcze Jelenia Góra! Ale tam niezbyt mnie zachwyciło...
Nie mogliśmy też odpuścić łażenia po górach ;) Tym oto sposobem zgubiliśmy się na szlaku w Rudawskim Parku Krajobrazowym i szliśmy non stop pod górę przez 4 godziny :P Byliśmy padnięci, a moje biedne palce mają odciski większe od nich! Ale warto było.
Na koniec jeszcze sztolnia w Kowarach ;) Tam o zdjęcia było trudno ;)
Nie brakło oczywiście pysznego jedzonka ;)
Wpadł jeszcze McFlurry Twix! Dzięki Bogu, że bez polewy, bo meeega słodki. Nie polecam.
I dużo koniiii! <3 Wyjeździłam się porządnie, bo prawie codziennie jazdy :)
Tu wracamy z terenu ;)