No i mamy wyczekany piątek! Bardzo pracowity był to tydzień, ale dziś mam za to wynagrodzenie! Wraz z rodzinka zamawiamy film animowany i będzie mały, domowy seans filmowy! Już się nie mogę doczekać, bo chciałam iść na to do kina, ale jakoś nie było okazji.
Oczywiście w piątek wpada trening, a więc musi być też wegański batonik. Dziś stawiam na kokosowe smaki, które jadłam już dosyć dawno, a więc wypada w końcu wrzucić na bloga. Kto ciekawy na wegańską wersję kokosanek? Zapraszam! :)
PS Tutaj znajdziecie wersję
daktylową i wersję z
kakao
Skład:
Wygląd i smak: Kokosowy makaronik czy kokosanka? Sama nie wiedziałam, czego się spodziewać, a więc ten batonik od Cocofina był dla mnie największą zagadką ze wszystkich trzech jakie miałam. Nie dość, że opakowanie kusiło to jeszcze ta tajemnicza nazwa :) Po przeczytaniu składu od razu wiedziałam, że ta słodycz jest dla fanów kokosa, bo batonik prawie w połowie się z niego składał! Dla mnie cudownie :) Po rozpakowaniu byłam pozytywnie zaskoczona ponieważ nigdy nie widziałam jeszcze batona, który składałby się z samych wiórek kokosowych - jak kokosanki! Kiedyś bardzo je lubiłam jednak dawno nie jadłam, a więc ucieszyłam się na test tej słodkości. Już po otwarciu aromat batona był NIESAMOWITY, iście kokosowy i po prostu hipnotyzujący. Uwielbiam zapach prażonego kokosa i jeśli ktoś z Was też lubi to będzie zakochany :) Dobrze, zapach zapachem, ale jak ze smakiem? Batonik podczas gryzienia był lekko kruchy, przyjemnie rozpuszczał się w buzi. Smak? NORMALNIE RAFFAELLO! Pyszny, kokosowy, kremowy...no po prostu obłędy. Dawno nie jadłam czegoś wegańskiego, co przypomina tak bardzo te słynne pralinki. Polecam wszystkim fanom kokosa, bo to coś idealnego! Na pewno do kupienia jeszcze nie raz, bo to kokosowy raj ♥
Podsumowując:
100/10!
Czy kupię ponownie? - O tak!