Pogoda ostatnio nam się poprawiła, a ja jak na złość muszę leżeć chora w domu :( W nocy nie idzie spać, bo nos zatkany, a rano dokucza ból gardła. Na taką chorobę i ból gardła, który utrudnia nam jedzenie idealnie sprawdzają się smoothie! Ja postawiłam na wersję z owocami letnimi, co by sobie troszkę humor poprawić. Lato to zdecydowanie moja ulubiona pora roku! A jaka jest Wasza? ;)
Skład:
Wygląd i smak: Buteleczka ponownie ślicznie zrobiona i przyciągająca wzrok :) Podoba mi się w niej to, że widać dokładnie nasze smoothie, można sprawdzić kolor, konsystencję, a miarka składników z boku pokazuje ilość owoców i ich proporcje! Tutaj sama nie wiedziałam czego się spodziewać, bo to idealny przykład połączenia owoców ultra słodkich i kwaśnych ;) Truskawki, jabłka i gruszki to bardzo słodkie owoce, a rabarbar i malina już nie :) Kolorek też zachęcał, a konsystencja jeszcze bardziej, bo jej gęstość i kremowość mówiła sama za siebie - będzie pysznie!
Po otworzeniu buteleczki pierwsze co poczułam to wyraźną kwaskowość rabarbaru i słodycz gruszki. Byłam trochę zmieszana bo z jednej strony czułam kwasek, a z drugiej ultra słodycz. Konsystencja smoothie była zdecydowanie najbardziej gęsta ze wszystkich, a jego kremowość pozwalała na jedzenie łyżeczką :)
Rabarbar nie należy do moich ulubionych warzyw, ale w przetworach czy wypiekach sprawdza się dla mnie idealnie! A tutaj? Cóż, nie było to najlepsze smoothie jakie piłam, ale udało się wypić z przyjemnością :) Bardziej przypadło do gustu mojemu tacie, bo on wyjątkowo ceni sobie smak rabarbaru, ale dla mnie był po prostu smaczny. Kremowy, wyraźnie rabarbarowy i gruszkowy. Truskawki i maliny gdzieś mi zniknęły i to jednak nie do końca moje smaki....a może Wam bardziej podpasuje? ;)
Podsumowując:
7/10
Czy kupię ponownie? - Nie