Dziś wypada u mnie rodzinny zjazd, bo rodzinka przyjechała z Anglii! Wszyscy będą w komplecie więc nie ma opcji aby ominąć tak wspaniały dzień. Na szczęście pogoda też nie zapowiada się jakoś fatalnie, a więc i może wyjdzie się na świeże powietrze :) To już niestety koniec luzów, bo muszę wziąć się za naukę! Nie ma co tracić czasu, bo potem na koniec ciężko się zmotywować :P
Pamiętam, że zawsze gdy jeździłam do dziadków i ładnie zjadłam u nich obiad, dziadek dawał mi w nagrodę rodzynki w czekoladzie. Samych rodzynek nie lubiłam, ale że były oblane słodką i mleczną czekoladą, to zajadałam je ze smakiem :) Teraz rodzynki lubię, nawet bardzo, a więc bardzo pozytywnie podeszłam do ich wersji w surowej czekoladzie. Jak wypadły? Zapraszam!
Skład:
Wygląd i smak: Opakowanie mimo, że skromne to bardzo ładne i sprawiające wrażenie ''luksusowego''. Wspominam o tym przy każdej recenzji tej marki, ale cóż...trzeba przyznać, że mają klasę ;) Po przeczytaniu składu bardzo pozytywnie się nastawiłam, bo dodatek wanilii w tym przypadku bardzo mnie zainteresował. Wanilia, czekolada i rodzynki? To musi być coś! Jednak wielkie rozczarowanie zaczęło się już w chwili otworzenia paczki, bo zamiast cudownych rodzynek dostałam suche gniotki w malutkim rozmiarze. Ponadto rodzynki nie pachniały rodzynkami, wanilią czy czekoladą, a ...rumem! Którego osobiście nie znoszę, a czekolad czy w ogóle słodyczy z dodatkiem alkoholu tym bardziej. Cóż, już po samych wrażeniach smakowych nie chciałam ich brać do ust, ale trzeba przecież smakować, a nóż będą smaczne? Niestety nie były, a moje przypuszczenia o przesadnie alkoholowym posmaku się potwierdziły. Rodzynki były suche, mało smaczne, a czekolada przesiąknięta charakterystycznym posmakiem alkoholowych słodyczy. Czytałam skład milion razy - alkoholu nie ma, ale w smaku niestety czuć :/ Porażka i nie skuszę się ponownie.
Podsumowując:
2/10
Cena - ok 5 zł Netto, Tesco czy na biondygo.pl
Czy kupię ponownie? - Nie