Witam się z Wami w kolejny piątek! :) Pogoda niestety nie rozpieszcza i już nie mogę się doczekać jak ten styczeń minie :/ Jeśli miałabym wybrać miesiąc, którego nie lubię najbardziej to byłby to właśnie styczeń - dni krótkie, zimno, brzydko, ponuro no i ten nieszczęsny smog! Wieczorami jak wychodzi się na zewnątrz to normalnie nie ma czym oddychać! :( U Was też ten smog daje tak popalić? No i dziś mój tato ma urodziny! Mam nadzieję, że spodoba mu się niespodzianka, którą dla niego przygotowałam :)
Mój plan odnośnie zmian w diecie idzie na razie bardzo dobrze i jestem z siebie zadowolona. Dziś jak co piątek mam dla Was mój jadłospis, który mam nadzieję Was do czegoś zainspiruje :) Jest to jadłospis z dnia nietreningowego. W takie dni idę na spacer i rozciągam się ok 30 minut. Bardzo lubię rozciąganie i moim celem jest nauczenie się pozycji skorpiona z jogi i stania na głowie :D Ciekawe czy mi się uda bo idzie mi opornie ;P
Nie przedłużam już i zapraszam!
Rano wypiłam wodę, a następnie się porozciągałam. Później wypiłam moją ulubioną herbatę.
Na pierwszy posiłek coś wytrawnego ;) Mamy tutaj trzy spore pieczone buraki w ziołach prowansalskich oraz pieczoną ciecierzycę w płatkach drożdżowych. To było ciekawe doświadczenie smakowe, ale jednak wolę ciecierzycę pieczoną w curry lub wędzonej papryce :) Dodatkowo mam jeszcze świeżą paprykę do pochrupania.
Na drugi posiłek zjadłam serek wiejski z sosem o smaku czekolady z karmelem. Dodatkowo mamy tutaj jedno spore jabłko oraz batona Reese's, którego recenzję przeczytacie
tutaj ;)
Na ostatni posiłek ugotowałam budyń z kaszy jaglanej z odżywką białkową o smaku bounty. Dodatkowo mamy tutaj dwa jabłka i gorzką czekoladę z kawałkami śliwek i quinoa z Wedla...mega słabe i nie polecam :/ Pokładałam w tej serii wiele nadziei, ale dla mnie szkoda kasy bo jest wiele lepszych gorzkich czekolad na rynku.
To by było na tyle - miłego weekendu i widzimy się w poniedziałek!