No moi mili! Dziś wyjeżdżam i wracam za niecały tydzień :) Mam nadzieję, że pogoda mi dopisze i przyniosę ze sobą wspaniałe wspomnienia :) Oczywiście postaram się zrobić mini fotorelację i podzielić się z Wami wrażeniami z Gdańska :)
Dziś na ostatni post przed moją wakacyjną podróżą mam dla Was jadłospis wegański! :) Ostatnio wegańska micha mnie nie opuszcza, a to dla mnie duży plus. Mam nadzieję, że kogoś zainspiruję i przekonam do diety wegańskiej, która absolutnie nie jest nudna, droga i trudna! Zapraszam :)
Na pierwszy posiłek po mojej prawie codziennej rutynie z hula-hop, zjadłam sobie pyszny i kolorowy mix. Na talerzu mam pół małego brokuła i trochę kalafiora gotowanych na parze. Chyba z 200 gramów kotlecików warzywnych z Ikea, całą puszkę kukurydzy (taką mini) i suszone pomidory. Jako dip oczywiście ketchup, a obok do przegryzania około 130 gramów chleba pro body pokrojonego na kawałki, bo inaczej by się nie zmieścił :D
Na następny posiłek po treningu ABS+nogi i plecy wpadły placki bananowe z wczorajszego przepisu z mini śliwkami (Polskimi! ♥) i jogurtem sojowym jagodowym.
Później zjadłam całą saszetkę kaszy pęczak wymieszaną z jogurtem sojowym malinowym, borówkami, jabłkiem i batonikiem kokosowo-daktylowym (już niedługo na blogu!) marki
Cocofina :)
A na koniec ponownie jabłko i jedna śliwka ;)
Miłego weekendu kochani!