Czekolada Nestle? Czy mnie pogięło do reszty?
Po okropnych doświadczeniach, maltretowaniem cukrem przez te oto czekolady :
klik i
klik, postanowiłam dać im jeszcze jedną szansę i spróbować 3 wariantu smakowego, chyba już ostatniego z tej serii.
Za czekoladę zapłaciłam dużo mniej i odpowiednio jak za taką gramaturę.
Było warto? Dostałam kolejnego wstrząsu cukrowego? Zapraszam!
Skład:
Wygląd: Jak widać, tabliczka prezentuje się identycznie jak wersja sernikowa i dulce de leche.
Duża, czerwona z deserem i apetycznie wyglądającymi kostkami. Czekolada podzielona jest na 3 kostki w rządku, które są na prawdę hojnej wielkości. Każdą kostkę zdobi ziarenko kakao, które moim zdaniem nie powinno się tu znajdować...ta czekolada ma w sobie tyle kakao ile ja z wyglądu super modelki.
Smak: Słodycz? Przecukrzenie? Tłustość? Tak! To wszystkie epitety, które odwzorowują smak mlecznej czekolady. Nie wiem jak można zrobić słodsza czekoladę niż Milka, która dla mnie to mega bomba cukrowa. Czekolada szybko się topi i brudzi palce. Może i czekolada jest piekielnie słodka, ale nadzienie to nawet przyjemna sprawa. Zacznę od białego kremu, który jest bardzo przyjemnie mleczny, słodki (ale nie przyjemnie) i ma w sobie zatopione kawałeczki migdałów. Potem dochodzi nam sos czekoladowy, który nie jest cukrową breją, a ma w sobie nutę cierpkości. Czekolada jest słaba, ale razem to wszystko nawet fajnie gra. Na pewno jest lepsza od poprzednich, bo nie powoduje cukrzycy.
Jeżeli ktoś jest fanem słodkości, to polecam ;) Może podpasuje łasuchom, ale nie mi. Zjadłam, lecz nie powtórzę zakupu.
Podsumowując:
6/10
Cena - 5,99 Biedronka
Czy kupię ponownie? - Nie