Dawno nie pisałam co u mnie słychać, ale jakoś chyba nie mam o czym pisać ;) Upał, nie da się żyć, a ja przez t omijam treningi i jestem na siebie zła. W każdym razie cieszę się, bo już mam wolne, ale myśli o nauce matematyki nie dają mi spać :( Mam nadzieję, że te stresy mnie niedługo opuszczą, a ja będę się dobrze bawić - miłego dnia!
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mało pojawia się u mnie recenzji słonych przekąsek, bo po prostu ich nie lubię ;) Rzadko kiedy sięgam po coś wytrawnego, a jak już, to stawiam na krakersy, precle czy chipsy warzywne. Już dawno rodzice kupili mi w Lidlu właśnie te oto chipsy. Pamiętam, że nie byli za bardzo szczęśliwi z mojego wyboru, bo było one drogie, ale jak to bywa...córce się ustępuje ;) Pierwszy raz spotkałam się z takimi chipsami więc kurde - chcę spróbować! Jak to wyszło? Zapraszam :)
Skład:
Wygląd i smak: Powiem Wam, że to głównie opakowanie przyciągnęło mnie to tych chipsów. Wydawało mi się takie ładne, delikatne, nieprzeładowane tandetą i luksusowe :) Szybko zatem wzięłam je z półki i zabrałam ze sobą do domu. Po otwarciu przeżyłam lekki szok, bo chipsy pachniały BOSKO! Zero woni starego tłuszczu, a po prostu aromat pieczonych warzyw z solą - mniam :) Kształt chispów też bardzo mi się podobał, bo są duże i faktycznie widać, że robione z całych plastrów warzyw. Smak? Każdy ma swój wyjątkowy. Buraczki są lekko słodkie i to chyba pierwsze oblicze buraka, które mi smakuje :D Bataty są perfekcyjne i chyba moje ulubione! Marchewki również lekko słodkie, ale z lekką pikanterią, a pasterniak? Dla mnie zbyt mdły i słony, ale i tak smaczny :) Cóż, sól była dla mnie jednak zbyt mocno wyczuwalna, ale i tak wszystko było pyszne! Nie są takie jak typowe chipsy z suszonych warzyw, bo jednak olej się wyczuwa (w końcu to chipsy), ale i tak są pyszne :) Na pewno do nich jeszcze wrócę - polecam!
Podsumowując:
8/10
Cena - 6,99 Lidl
Czy kupię ponownie? - Tak