Wiosna przychodzi. Bazie rozkwitają, kwiaty pączkują. Witalność zaskakuje nas z każdej strony. Z pewnością dlatego Wielkanoc przypada na czas odradzania się przyrody i odnawiania wszystkiego co tylko się da. Możliwe, że stąd do koszyka ze święconką i na stół wielkanocny wkładano zgliwek. Jak można się domyśleć jest to zgliwiały twaróg. Taki lekko zestarzały, któremu nadaje się nową formę i dodaje „życia”. Moja babcia zwykła robić go na śniadanie wielkanocne. I w niemal cudowny sposób z rzeczy starej, niepotrzebnej, intencjonalnie nieświeżej, - od której przygotowywania unosił się przykry zapach – tworzyła coś nowego, smacznego a z pewnością o nowej jakości. Oryginalny przepis zawiera margarynę – jeśli jesteś zdrowożywnościowym fetyszystą – zmień na masło, sam wiesz, że dodatkowo będzie smaczniejsze.
Dodatkowo kminek zawsze odświeżał smak, w jakiś sposób „odkażał” to co nieświeże, idealnie smakując z żurkiem wielkanocnym lub białym barszczem. Także może zechcesz rozkminić twaróg i spróbować czegoś nowego.
Zgliwek
(smażony twaróg z kminkiem)
(receptura zaczerpnięta z książki „Dobra kuchnia”, s. 253 , Wydawnictwo Watra, Warszawa 1975)
30 – 50 dkg sera twarogowego
4 dkg margaryny
1-2 jaja
Sól i kminek do smaku
Ser rozkruszyć w szerokim naczyniu, przykryć niezbyt szczelnie i pozostawić na 2-3 dni w ciepłym miejscu do zgliwienia (poleca się codziennie ser wymieszać). Gdy zgliwieje (zaczyna się ciągnąć), przesmażyć go na stopionej margarynie na patelni lub w rondlu. Ser należy topić na małym ogniu, aż powstanie jednolita masa, posolić, dodać kminek, wlać rozmieszane w szklance jaja i mieszając dosmażyć. Na koniec masę wylać na opłukany zimną wodą głęboki talerz i ostudzić. Zimny ser pokrajać na plastry. Podawać do pieczywa. Można również smarować pieczywo gorącą jeszcze masą.
Tekst ukazał się w wiosennym Magazynie Aromat. Zachęcam do czytania.