W ciągłym zagonieniu, z całą listą spraw do wykonania potrzebuję chociaż kilku "checków", żeby nie zwariować. Gdzie są proste rozwiązania? Po krótkim śnie z łóżka wyciąga mnie perspektywa mlecznej kawy z kawałkiem domowego ciasta. Trzy godziny. W nagrodę, na zachętę, karmiąc uzależnienie od słodyczy, realizując porządek dnia poprzez wypełnianie kolejnych rytuałów, stałych kroków, dla minimalnego poczucia organizacji czasu. Pozwalam sobie na artykuł o podróżach, o parze, która żyje tylko trzydzieści dni w jednym miejscu i przenosi się, przepakowuje, szuka nowego adresu zamieszkania, ładnego miasta, fascynującej kultury. Dwie godziny. W jednej z zakładek jakdojade odlicza minuty do odjazdu. Mam ochotę coś upiec. Jeżdżąc autobusami, konstruuję w myślach smaki zimowych, bezowocowych wypieków. Zapisuję na nadgarstkach wyobrażone aromaty kremowego sernika, w telefonie listę zakupów. Godzina pięćdziesiąt. Wczoraj nie zdążyłam przed pracą zaglądnąć do sklepu. Ktoś mi ostatnio mówił o jakimś ekologicznym po drodze. Co chciałam z ekologicznego? Może na Kleparz, może prawdziwy twaróg, śmietana? Spróbuję pojechać wcześniejszym i jutro rano upiekę. Zapomniałam zjeść śniadanie. Półtorej. Włosy, paznokcie, bank, wyniki badań, pit, książka dla kumpla spakowana do torebki, nie mam się w co ubrać. Nie wyzbieram się z tym wszystkim. Może dziś upiekę, a jutro sprawunki? Coś na szybko. Nagrzeję piekarnik. Godzina. Playlista z miarowymi dźwiękami, bez rozrywania duszy, bez zbędnych słów. Szklanka świeżego soku z krwistych pomarańczy, mąka, kakao. Teraz paznokcie, prasowanie koszuli i szybki telefon do babci. Dwadzieścia minut. Zdążę zrobić polewę? Rozpuszczę po prostu tabliczkę mlecznej. Dwie minuty do wyjścia. Kawałek pachnącego ciasta w kieszeni, właściwie słodkich grudek, bo wszystko się posypało, skleiło polewą, oblepiło palce i bilet miesięczny. Jutro na śniadanie będzie w sam raz, swoje odstoi i do kawy będzie jak znalazł. Zapomniałam zamknąć okno?
1/2 szklanki brązowego cukru (to wersja z mniejszą ilością słodyczy, bo polewa była słodka)
Dokładnie wymieszać suche składniki, dodać resztę, połączyć w jednolitą masę. Piec w piekarniku rozgrzanym do 170 st. C ok.
30 minut (do suchego patyczka).