Akcja 52 książki w 52 tygodnie: pozycja nr 8
Wyzwanie książkowe kategoria: Autorką jest kobieta
Oglądałyście film albo serial o tym samym tytule? Ja nie oglądałam, ale tyle dobrego się nasłuchałam o tym serialu, że książkę miałam na liście do obowiązkowego przeczytania. Kiedy więc będąc w jednym z marketów zobaczyłam na dziale książkowym promocję i możliwość nabycia tej powieści za całe siedem złotych, nie wahałam się ani chwili i od razu pozycja ta wylądowała w moim koszyku. Teraz mogę stwierdzić z całą pewnością, że były to jedne z najgorzej wydanych pieniędzy na zakupach książkowych w moim życiu!
Nie wiem, w czym tkwi fenomen serialu. Może jest zupełnie inny, niż książka? Choć chyba aż tak bardzo znowu odbiegać od niej nie może, bo przecież powstał na podstawie tej powieści.
O co więc w ogóle chodzi w "Seksie w wielkim mieście"?
Opis na okładce głosi, że autorka w książce w zabawny sposób opisała zmagania singli z szukaniem swojej drugiej połówki na Manhattanie, a główna bohaterka jest postacią podobną do Bridget Jones, czy Ally McBeal. Ja żadnego podobieństwa nie widzę. Może muszę kupić sobie mocniejsze okulary.
Jak dla mnie cała powieść jest nudna jak flaki z olejem. Za nic nie mogłam się wciągnąć. Nie wspomnę o tym, że w ani jednej sekundzie lektury nie było zabawnie- może się nie znam. Za to w wielu momentach było mało smacznie. W ogóle czytając niektóre rozdziały miałam doprawdy wrażenie, jakby w relacjach damsko- męskich tylko o jedno chodziło. Takie książki mnie od razu od siebie odrzucają, dlatego już na starcie ta historia miała przechlapane. Poza tym nic mi się tutaj nie trzymało "kupy". Powieść nie jest typową opowieścią z główną bohaterką. Co chwilę gdzieś skaczemy, panuje chaos i naprawdę jest to mocno irytujące.
Tyle o fabule. Tak samo językowo nie powala. Niby przybiera formę felietonów, ale naprawdę czyta się ciężko, bez przyjemności. Dawno nie miałam okazji zmagać się z książką, która tak mnie od siebie odrzucała. Naprawdę się z nią "zmagałam", bo każdorazowe podejście było męką i przyznaję, że w pewnym momencie, będąc już za połową po prostu odpuściłam.
Jak widzicie jestem srogo zawiedziona. Dawno nie czytałam tak kiepskiej pozycji. Mimo, że serial jest tak bardzo zachwalany, książka sprawiła, że na pewno przez najbliższe miesiące nie będę miała ochoty sprawdzić, czy zasłużenie.