Śniadanie idealne? Ma dużo białka, składników odżywczych i syci na długo. Cieszy oko, podniebienie i pozwala nabrać energii na cały dzień. Jak je przygotować?
Recepta na sycące śniadanie jest prosta - dużo białka. Z tego względu wszystkie musli, owsianki i inne wysokowęglowodanowe dziwadła nie spełniają założeń posiłku, od którego powinniśmy zaczynać dzień. Rzesze ludzi, którzy w ramach śniadania jedzą jajecznicę... mają rację. Jajko to idealny zestaw łatwoprzyswajalnych aminokwasów, lecytyny, za którą wdzięczny będzie nasz mózg oraz witamin i minerałów.
Odkąd regularnie jadam jajka na śniadanie jestem najedzona na dłużej i nie mam spadków energii w ciągu dnia, tak, jak to było w czasach, gdy moje śniadania były napakowane węglowodanami.
Jakie jajka wybierać?
Jajka w polskich sklepach oznaczone są cyframi od 0 do 3.
0 – jajka ekologiczne
1 – jajka od kur, które mają wolny wybieg, mogą wychodzić z kurnika.
2 – jajka z chowu ściółkowego (kury hasają po kurniku, ale nie wychodzą poza niego),
3 – jajka pochodzące z chowu klatkowego
Jajka z numerami 2 i 3 to nie pożywienie, tylko bomba cholesterolu i kortyzolu, który zestresowane kury produkują w zastraszających ilościach. Jeśli je jadasz,
robisz sobie krzywdę na poziomie każdego pojedynczego organu i komórki w organizmie. Na lepsze Cię nie stać? Spoko, ale to, co zaoszczędzisz na jajkach odkładaj na lekarza, bo pewnego dnia zostawisz u niego sporą sumkę.
Najlepsze jajka to te oznaczone 0, ostatecznie 1. Takie jajka to najlepsze możliwe pożywienie dla człowieka. Znajdują się w kategorii superfooods, bo są po prostu wypakowane składnikami odżywczymi. Co ciekawe, wcale nie muszą być drogie. Ja swoje kupuję bezpośrednio od zaprzyjaźnionego hodowcy po 60 groszy za sztukę, co daje 6 zł za 10 jajek. Cena dwa razy niższa za ekologiczne jajka w ekosklepie, taka sama jak za "3" w markecie. Nawet w Warszawie można zaleźć osoby, które sprzedają jajka od kur z własnego chowu, więc nie mówcie mi, że się nie da.
Lubię różnorodność, więc po jajecznicy na setki sposobów, zaczęłam szukać także innych przepisów, gdzie jajko będzie w roli głównej nie tylko w wersji na miękko lub twardo. Musiał przyjść taki moment, w którym jajka połączyłam z moim drugim ukochanym składnikiem - kokosem.
Nie są to naleśniki, ani placki, najbliżej im do znanych amerykańskich pancakes, dlatego też tak właśnie je nazwałam. Kokosowe pancakes to szybki i smaczny sposób, żeby zacząć dzień od dwóch superfoods na raz.
Kokosowe pancakes
2 jajka
łyżka wody lub dowolnego mleka
szczypta soli
tłuszcz do smażenia
Proporcje pomiędzy jajkami, a mąką są proste. Na jedno jajko przypada pół szklanki mąki. Podana ilość starczy na 4 porcje, co da śniadanie dla dwóch osób. Mąka kokosowa (domowa wersja) jest niesamowicie sycąca, dwa pancakes'y na osobę to naprawdę dużo.
Sposób przyrządzenia:
1. Wymieszaj dobrze jajka z mąką i z wodą lub mlekiem. Dodaj szczyptę soli.
2. Smaż na rozgrzanej patelni ok 1 minutę z każdej strony.
3. Podawaj na ciepło z dowolnymi owocami i/lub syropem.
Dodatkowe informacje:
1. Do smażenia użyj masła, masła klarowanego, oleju kokosowego lub niesolonego smalcu.
ŻADEN tłuszcz roślinny (poza kokosowym) nie nadaje się do obróbki cieplnej. Jeśli uważasz, że jest inaczej, wyrzuć telewizor i zarezerwuj sobie czas na wyprawę w poszukiwaniu utraconej inteligencji.
2. Osoby spożywające mleko krowie mogą go dodać do masy, osoby, które nie mogą spożywać, mogą dodać dowolne mleko roślinne, bądź łyżkę wody. W moich jest woda własnie, a i tak są pyszne. Pamiętaj, że ciasto powinno mieć konsystencję trochę gęstszą niż zwykłe naleśniki. Jeśli jest taka potrzeba, możesz dodać więcej wody lub mleka.
3. Pancakes'y są przepyszne na słodko, zjedz je z ulubionymi owocami i polej miodem, syropem klonowym, z agawy, bądź dowolnym ulubionym słodzidłem, które nie zawiera rafinowanego cukru.
4. Są niesamowicie sycące. Serio. Nie rób ich za dużo za jednym razem, bo nie dasz rady zjeść, a na zimno to nie to samo.
5. WAŻNE! Używam tylko mąki domowego wyrobu (
takiej), która ma bardzo dużo tłuszczu kokosowego, który zapewnia dodatkowe nawilżenie, dlatego można użyć tylko łyżki mleka lub wody. Kupne mąki kokosowe nie mają tłuszczu, albo mają go bardzo mało. Nie robiłam jeszcze nigdy nic z takiej mąki, więc nie wiem jak się zachowuje. Podejrzewam, że wysuszona masa kokosowa bardziej przypomina zwykłą mąkę, więc wymaga płynu w podobnych ilościach co zwykłe naleśniki. A przy takiej ilości płynu masa kokosowa może się nie ściąć.
Przepis jest sprawdzony tylko na domowej mące, więc nie odpowiadam za to, czy w podanych proporcjach wyjdzie z kupnej. Smacznego!