Dziś trochę nietypowo - nie ma śniadania (oczywiście tylko na blogu!), jest za to recenzja.
Już od dawna bardzo chciałam spróbować rossmanowskich produktów z półki ze zdrową żywnością. Ale jakoś nigdy nie było mi po drodze, aby tam zajrzeć. Uratowała mnie moja siostra, która do urodzinowej torby z prezentem wrzuciła te oto Chipsy bananowe - Bleib Gesund.
Skład: plasterki banana 60 %, olej kokosowy, cukier trzcinowy 18%, aromat.
Jak widać skład krótki, zwięzły i nieprzekombinowany. Żadnych kosmicznych pierwiastków, syropów i ozdóbek. Jak na chipsy bardzo dobrze, chociaż zastanawia mnie gdzie podziały się pozostałe plasterki banana, na szczęście 60% to więcej niż połowa. Cukier dopiero na trzecim miejscu, w dodatku trzcinowy, a na samym końcu mamy aromat.
Wygląd:
Opakowanie bardzo ładne, słoneczne, można by powiedzieć - bananowe ;). Troszkę razi w oczy, ale przynajmniej przyciąga wzrok i zachęca do zakupu. Nie jest ani zbyt duże, ani zbyt małe, standardowa paczuszka z przekąską. Co najważniejsze - chipsów jest dość dużo.
Po rozerwaniu opakowania naszym oczom ukazują się bananowe plasterki iskrzące się od cukru. Cóż, w końcu są słodzone. Wyglądają jednak dość naturalnie, a nie sztucznie, czy jakby były wycięte ze wzoru.
Smak:
Na tym się trochę zawiodłam. Spodziewałam się czegoś bardziej bananowego, zaś ten smak czuć tylko na samym początku i tylko przez chwilkę. Chipsy są dość słodkie, ale nie przesłodzone - akurat wystarczająco dobre, aby zaspokoić małego, słodyczowego głoda, gdy nie ma się niczego innego pod ręką. Ich zdecydowaną zaletą jest chrupkość i to, że nie miękną po kilku dniach.
Czy kupię ponownie?
Raczej nie. Choć kosztują niewiele, wolę wydać te kilka złotych na coś, co spożywam częściej. Mimo wszystko, nie byłabym zła, gdybym znowu dostała je np. w paczce.
Ocena: 6/10
Cena: 4,99 zł
Kaloryczność: 514 kcal/100g
Czy kupię ponownie: nie