Sesja, sesja i po sesji.
Zdałam dwa egzaminy w przedterminie. Nie wierzyłam, że to się uda, a w internetowym indeksie pojawiły się dwie piękne piąteczki (właściwie po całej sesji jest ich więcej).
W końcu upragnione wakacje. Na cóż trochę inaczej wyobrażałam sobie ich początek, ale co mnie nie zabije, to mnie wzmocni, prawda?
Czerwiec to z jednej strony jeszcze sesja, a z drugiej jedną nogą byłam już na wakacjach. Co zaowocowało trójką z plusem z ostatniego egzaminu. Książka okazała się ciekawsza o notatek, a egzamin trudniejszy niż myślałam. Zdarza się.
Skoro już o książce zaczęłam, to o niej słów kilka.
SZEPTUCHA. Już sam tytuł mnie zaintrygował. Autorką tej powieści jest Katarzyna Berenika Miszczuk. Czytałam kiedyś jej serię, z której składają się trzy książki: "Ja, Diablica", "Ja, Anielica" i "Ja, Potępiona". Szeptucha była idealną książką, by oderwać się od akademickiej codzienności, nauki, egzaminów, nerwów. W skrócie powiem tak: Dwudziestoczteroletnia Gosia podczas praktyk u szeptuchy na wsi spotyka Mieszka I - więcej nie zdradzę, bo mogłabym zaraz opisać całą historię, Ogólnie wspaniała, lekka. Okazała się pierwszą częścią serii. Z niecierpliwością czekam na kolejne. Mam nadzieję, że pojawią się szybko.
Chyba trochę zaniedbałam Instagram. Wymówka, że nie mam czasu chyba się nie sprawdzi.
|
W Dzień Dziecka chciałam znów mieć tylko kilka lat. |
|
Trochę notatek i trochę rozrywki :) Aktualnie zostały tylko rozmówki i "Slow life" |
|
Trochę pyszności |
Kilka dni temu obejrzałam film animowany "W głowie się nie mieści". Do tej pory nie miałam okazji, żeby go zobaczyć, a w związku z luźniejszym dniem w końcu mi się udało. Cudowna bajka. Pokochałam smutek i chyba w końcu zrozumiałam, dlaczego czasem jest w naszym życiu potrzebny. Ten film to mega dawka pozytywnej energii!
Zaczęłam wakacje. Od października mam nadzieję, że będę mogła zacząć nowy kierunek. Napiszę o tym, ale później. Na razie muszę sobie poukładać resztę spraw.
Od poniedziałku zaczynam pracę. Mam co do tego mieszane odczucia, ale spróbuję.