W końcu nadarzyła się okazja na wypróbowanie słynnego ostatnio ciasta leśny mech. Moja wersja znacząco różni się od oryginału. Po pierwsze dlatego że miałam zrobić masę z bitej śmietanki, która niestety zważyła się jeszcze zanim zdążyłam ją ubić. Poza tym w sklepie nagle zostały wykupione wszystkie granaty. Czyżby Irlandczycy również piekli leśny mech?
Ciasto:
450g mrożonego, rozdrobnionego szpinaku
3 jajka
2 szklanki mąki
3 łyżeczki proszku do pieczenia
2 szklanki cukru
250 ml oleju
Krem:
300ml śmietanki 30%
2 łyżki cukru
kisiel cytrynowy
maliny
Cukier i jaja miksujemy na gładką pianę. Dodajemy przesianą mąkę, proszek do pieczenia i powoli dolewamy olej, ciągle miksujemy. kiedy ciasto będzie już gładkie dodajemy szpinak, miksujemy. Ciasto wylewamy do okrągłej formy wyłożonej papierem do pieczenia lub wysmarowanej masłem. Pieczemy godzinę w temperaturze 180C.
Śmietankę miksujemy z cukrem, kisiel mieszamy z połową szklanki wrzącej wody. Do śmietany (nie koniecznie całkiem ubitej) dodajemy kisiel i miksujemy na gładką masę.
Upieczone ciasto rozkrajamy na pół, górną część kruszymy na drobne kawałki. Dolną część pozostawiamy w tortownicy i wylewamy masę śmietanową. Na górę wysypujemy rozdrobnione ciasto i maliny.
Ja podałam ciasto z sosem rabarbarowym.
Smacznego!