Nie będę tu czarować że to ja je wymyśliłam są dla mnie zagadką jak ktoś wpadł na taki pomysł żeby z czegoś tak niewyobrażalnego zrobić coś tak pysznego! Moja siostra kiedy dowiedziała się z czego upiekłam te bezy powiedziała że jeszcze trochę a będę jak Lis Witalis. Jakby się zastanowić to faktycznie cieciorka ma w sobie skrobię a do bezów dodaje się często skrobię ziemniaczaną. Ale żeby ubić wodę od cieciorki z dodatkiem cukru i stworzyć bezy takie coś wymyślić to chyba musiał się ktoś znać na chemii albo jak sporo potraw powstały te bezy przypadkiem. Obojętnie jak powstały to są pyszne, chrupiące i długo kruche. Wydaje mi się że są nawet smaczniejsze niż zwykłe bezy. Smakują jak wata cuktowa! Nawet jak ktoś może jeść zwykłe bezy to polecam choćby wypróbować przepis. U nas powstały takie cuda bo mój Syn nie może jeść białka jaja kurzego! Muszę jeszcze wypróbować czy wyjdą z mniejszą ilością cukru.
Woda z jednej puszki cieciorki
200 gr drobnego cukru
Łyżeczka soku z cytryny
Barwnik w żelu
Cieciorkę odsączamy, wodę przelewamy do miksera i miksujemy ok 10 min na najwyższych obrotach. Jak piana będzie puszysta i stabilna dodajemy powoli, po trochu cukier mocno za każdym razem ubijając. Na koniec dodajemy sok z cytryny i barwnik i jeszcze chwilę miksujemy. Przekładamy do rękawa cukierniczego albo woreczka z obciętym narożnikiem i wyciskamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia niewielkie bezy. Wkładamy do nagrzanego do 130 st piekarnika, program termoobieg z pieczeniem od dołu i suszymy ok godz. Najlepiej po godzinie sprawdzić czy beziki są suche chwytając jedną, jeżeli jeszcze nie wyschły zmniejszamy tempraurę do 100 st. i suszymy dalej.
Teraz czas na tort bezowy i małe mrożone torciki bezowe!