Otóż tak. Właśnie wróciłam z papierosa, co nie znaczy wcale, że zrezygnowałam z moich postanowień lub, co gorsza, że poległam w tej walce o lepszą siebie. Może zapaliłam, bo poczułam potrzebę po wczorajszym dniu bez nikotyny, a może po prostu chciałam sprawdzić reakcję mojego organizmu, a przede wszystkim psychiki, na ten niezaprzeczalnie szkodliwy czyn.Myślę, że nikt nie powinien planować nagłych i drastycznych zmian, jeśli to nie jest koniecznie. Wszelki progres jaki się w nas i w naszym życiu dokonuje, to ewolucja, stopniowa przemiana myślenia i zachowań. Rewolucje może i skutecznie obalają wcześniejszy stan rzeczy, ale nigdy nie obywają się bez ofiar. Tak było w przypadku wszystkich historycznych wydarzeń, tak jest i w codziennym życiu. To prawda, że na początku udaje się dokonać zmian, jednak po jakimś czasie możemy się poczuć zagubieni w natłoku nowych zwyczajów, osamotnieni w tych wyborach, które nie są rozumiane przez wszystkim, czy też przez nich nieakceptowane. Wtedy łatwo zrezygnować, stwierdzić, nigdy się nie uda, że to i tak bez sensu. A ja nie mam zamiaru rezygnować, więc zmiany wprowadzam w takim tempie, jakie czuję, że jest dla mnie odpowiednie. Bo przede wszystkim, trzeba być dobrą dla samej siebie, szanować swoje uczucia, obawy i lęki, starać się wzmacniać pozytywne cechy, reszta przyjdzie wtedy o wiele łatwiej.
Żyjemy w okrutnym świecie. Cały dzisiejszy dzień spędziłam w łóżku, kurując przeziębienie przy pomocy ziół i mleka sojowego z czosnkiem i miodem. A oprócz tego, coby się nie zanudzić, czytając przeróżne artykuły, np. na temat świadomego wyboru kupowanych przez nas wód butelkowanych, oglądając filmy pokazujące ubój rytualny, potem obrazy z Syrii opętanej piekłem wojny, a na zakończenie czytając o tym, jak pochopnie lekarze przepisują antybiotyki, o tym, że wszechobecne i tak zachwalane suplementy diety robią więcej szkody niż pożytku. Może nie powinnam czasu spędzać akurat w taki sposób, na pewno nie pomaga to odstresować się i odpocząć w czasie choroby. Ale z drugiej strony, tego typu rzeczy nigdy nie działają na nerwy dobrze. Cóż, chyba wolę znieść ten fakt i zdawać sobie sprawę z otaczających mnie problemów, a następnie próbować coś na nie poradzić. Chociaż na tyle, na ile mogę. Czytać, szukać, dowiadywać się, a potem myśleć, wyciągać wnioski, oceniać na własną rękę i działać. Nie dajmy się zmanipulować!
A na zakończenie chcę polecić ten świetny polski zespół: