Pusto wszędzie, głucho wszędzie. Szczególnie tutaj, ostatnio się tak zrobiło.
Na
fb dzieje się trochę więcej, jakiś czas temu pokazywałam tam zdjęcie makaronu z dynią.
I dzisiaj podam na niego przepis.
Do makaronu wykorzystałam nieszczęsną truflę letnią, która zapomniana leżała w lodówce od wakacji. Trochę zmieniła kolor i zbrązowiała, ale w ciągle była bardzo aromatyczna. Nie mogę powstrzymać się od wrzucenia kilku ujęć trufli, była bardzo fotogeniczna :) Zamiast niej można użyć suszonych pomidorów.
Makaron z kremem dyniowym
(porcja dla 2 osób)
pół kilko dyni hokkaido
1 łyżka masła
sól do smaku
kilka listków suszonej lub świeżej szałwii (nie za dużo, 2-4 szt)
parmezan
kawałek trufli (kilka suszonych pomidorów z oliwy)
świeża bazylia
50 g orzeszki piniowe lub migdały
kilka łyżek wody
ok. ćwierć łyżeczki soli
250 g makaronu (ulubionego, u mnie bezglutenowy, gryczano-batatowy)
Obraną i pokrojoną na mniejsze kawałki dynię dusimy pod przykryciem z dodatkiem niewielkiej ilości wody, masła, soli i szałwii. Blendujemy na gładziutki mus.
Migdały lub orzeszki piniowe prażymy na patelni. W kilku łyżkach wody rozpuszczamy ćwierć łyżeczki soli, roztworem zalewamy orzechy, mieszamy i czekamy aż woda odparuje, a orzechy przeschną. Na powierzchni patelni zostanie biały nalot - to tylko sól, którą bez trudu można zmyć gąbką. Orzechy/migdały siekamy na mniejsze kawałki.
Część dyniowego musu mieszamy z makaronem, część przeznaczamy do wierzchniej dekoracji dania. Makaron posypujemy orzechami, listkami bazylii, parmezanem skrojonym przy pomocy obieraczki do warzyw, cieniutkimi plasterkami trufli lub kawałkami suszonych pomidorów.