Nastała wiosna, a ja się jeszcze nie rozprawiłam z zimowymi warzywami. Nie, żebym z dnia na dzień wyłączę je ze swojego jadłospisu, bo do wiosennych warzyw jeszcze daleko. Ciągle lubuję się w burakach, cebuli, słoneczniku bulwiastym, czasem tylko skubnę sobie jakąś świeżą zieleninkę z trawnika. Brukiew też mi się jeszcze nie przejadła. Miałam zamiar nawet napisać odę do brukwi, ale jakiś wstręt do pisania mnie opanował, także tym razem sobie podaruję.
Bo cóż poetyckiego można napisać o brukwi? Ani ona wybitnie piękna, ani egzotyczna, a z nazwy to nawet lekko gburowata. W dodatku kojarzy się z wodnistą zupą z czasów wojennych, albo z jadłem dla bydła. A takie zaklęcia nie łatwo odczarować.
Jak smakuje brukiew? To zależy od odmiany, niektóre są bardziej słodkie od innych, niektóre bardziej cierpkie. Ponoć różni ludzi mogą inaczej odczuwać jej gorzkość. My się tam z brukwią lubimy i gorzkiego smaku nie odczuwamy.
W zeszłym roku zrobiłam brukwiowy chutney z rodzynkami i przyprawami korzennymi. W tym roku zrobiłam chutney z kurkumą i bergamotką. Przez przypadek w sumie, bo kilka bergamotek mi wysychało na szafce i trzeba było je zużyć. Naturalnym dodatkiem do bergamotek wydała się kurkuma, dzięki czemu chutney otrzymał cytrusowy kolor i smak. Także zrobiłam chutney z połowy sporej brukwi, drugą połowę upiekłam w piekarniku, a potem wszystko razem zjadłam. Jeśli potrzebujecie urozmaicenia na (niekoniecznie wielkanocny) stół, to szczerze polecam.
Słoneczny chutney z brukwi
pół sporej brukwi
2 niewielkie szalotki
łyżka klarowanego masła lub oleju kokosowego
szczypta lub dwie gorczycy
pół łyżeczki suszonego imbiru (lub kawałek utartego świeżego)
2 szczypty pieprzu kajeńskiego
1,5 łyżeczki kurkumy
sok i skórka z 2 bergamotek (lub jednej cytryny)
syrop klonowy/mód - kilka łyżek, do smaku
woda
Większość brukwi zetrzeć na średnich oczkach tarki, kawałek skroić na drobną kostkę. Na patelni rozgrzać olej, wsypać posiekaną szalotkę, dodać przyprawy. Smażyć na średnim ogniu, do zeszklenia cebuli. Dodać brukiew, kilka łyżek wody, wolno dusić pod przykryciem. Po ok. 20 minutach dodać startą skórkę z bergamotek oraz sok, dosłodzić syropem według gustu. Chodzi nam o uzyskanie słodko-rześkiego smaku, z pikantnym smakiem (przynajmniej ja tak lubię). Dusić kolejne 15 minut, następnie smażyć bez przykrycia. Brukiew również powinna się zeszklić. W razie potrzeby dodać trochę wody. Chutneyu można używać jako dodatek do wielu posiłków, pasztetów warzywnych, burgerów, mięs, wrapów, kanapek. Albo do pieczonych warzyw, np. brukwi ;)
Pieczona brukiew
pół brukwi (może być więcej, byle w jednym kawałku)
odrobina oleju kokosowego
sól
Obraną brukiew nasmarować olejem, posypać solą i piec 45-60 minut w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. Lub piec na tafli soli himalajskiej, obracając warzywo kilka razy w ciągu pieczenia (wtedy nie posypujemy brukwi solą przed pieczeniem).
Pokroić na plasterki, zjeść np. z chutneyem.