Jak już kiedyś wspominałyśmy mamy z Kasią taka tradycje, że zawsze z podróży przywozimy zagraniczną prasę. Moim ulubionym magazynem, który zawsze kupuję lub raczej, o którego proszę gdy tylko nadarzy się okazja jest Vogue Paris, bo jak mówiła Carrie Bradshaw lepiej przeczytać Vogue, niż zjeść obiad:P (no dobra na szczęście takich decyzji nie muszę podejmować). W Vogue zawsze znajduję całą masę modowych inspiracji, piękne sesje zdjęciowe i co najważniejsze interesujące artykuły i wywiady z moimi ulubionymi francuskimi gwiazdami, o których ciężko przeczytać w polskiej prasie.
W ostatnim numerze zachwycił mnie artykuł poświęcony osobie Jane Birkin. Ta Brytyjka, która stała się ikoną Francji inspiruje niezmiennie do dziś...
Dodatkowo we francuskim Vogue możemy znaleźć wiele polskich akcentów, nasze top modelki goszczą na jego łamach w każdym numerze, choćby jak zwykle zachwycająca Małgosia Bela przed obiektywem Katji Rahlwes.
Jednak mój "voguowy" rytuał nie byłby kompletny bez kubka pysznej i jakże zdrowej zielonej herbaty, która jest moim małym, zdrowym uzależnieniem. Zielona herbata ma bardzo korzystny wpływ na nasz organizm: pobudza trawienie, przyspiesza metabolizm i hamuje odkładanie tłuszczów w organizmie. Czyli jest bardzo korzystna dla naszej sylwetki:) Dodatkowo jest bogatym źródłem teiny, która działa na nas pobudzająco, czyli doskonale może zastąpić filiżankę ulubionej kawy.Zielona herbata jest również źródłem przeciwutleniaczy i pomaga pozbyć się wolnych rodników. Jednym słowem o jej korzystnych właściwościach można by pisać godzinami. Jednak pamiętajcie, żeby korzystać z pełni jej walorów nie należy zalewać jej wrzątkiem, najlepiej odczekać kilka minut do czasu aż woda lekko przestygnie do temperatury ok. 80 stopni.