Zdrowy styl życia przeważnie oznacza rezygnację ze słodyczy i innych pyszności. Czy oby na pewno? Wszystko jest dla ludzi, byle z umiarem. Niemniej jednak mam swoją prywatną małą zasadę, mianowicie jem tylko słodycze i słodkości, które sama zrobiłam.
Taka filozofia ma dla mnie same plusy. Po pierwsze zastanowię się pięć razy, czy naprawdę aż tak bardzo chce mi się ciastek, żeby poświęcić choćby i kwadrans na ich przygotowanie (przepis
TUTAJ). Po drugie, wiem co siedzi w środku. Muszę bardzo uważać na składy gotowców, dlatego też sama próbuję przygotowywać ich prostsze i zdrowsze wersje. W ten właśnie sposób powstała
czekolada domowej roboty. Z góry uprzedzam, nie jest to przepis dietetyczny. Bazuję na tym, z czego powinna składać się prawdziwa porządna czekolada, bez żadnych dodatkowych chemikaliów.
Do przygotowania dziesięciu małych porcji potrzebowałam:
- dwie łyżki oleju kokosowego
- dwie łyżeczki gorzkiego kakao
W ten sposób otrzymujemy gorzką czekoladę. Kolejne dodatki zależą od naszych upodobań:
- dwie łyżeczki cukru lub ksylitolu
- dwie łyżeczki śmietanki (otrzymamy czekoladę mleczną), ewentualnie mleczka kokosowego
Na koniec dodatki - tutaj też wedle uznania. Ja wybrałam:
- wiórki kokosowe
- suszoną żurawinę
- rodzynki
1. Wszystkie składniki ucieramy na gładką masę. Nie ma potrzeby podgrzewać oleju, w czasie ucierania zagrzeje się na tyle, aby zyskać półpłynny stan.
2. Masę przekładamy na folię lub papier do pieczenia i rozsmarowujemy, aby uzyskać płaski placek.
3. Przy pomocy foremek do ciastek można także przygotować kilka mniejszych porcji w różnych kształtach.
4. Wkładamy całość do zamrażarki na pół godziny.
5. Przed konsumpcją warto wyjąć czekoladę na kilka minut z zamrażarki, ponieważ tuż po wyjęciu smakuje bardziej jak lody niż czekolada.
Gotowe!